poniedziałek, 30 listopada 2015

Powstrzymać żywioł



       Biegunka przychodzi niespodziewanie i nagle, przebieg również ma „nagły”, jak ją zatem równie szybko powstrzymać?
Pierwszym krokiem jest kilkugodzinna głodówka, dopiero potem przychodzi czas na lekkostrawną dietę. Głodówka zazwyczaj wychodzi naturalnie, ponieważ w I stadium choroby nie ma się ochoty ani na jedzenie, ani na picie. Pić jednak trzeba, aby nie doprowadzić do odwodnienia organizmu. W menu powinny się znaleźć takie produkty jak: ryż, kleik ryżowy, gotowana marchewka (lub tzw. marchwianka), seler, pietruszka, kasza jęczmienna, banany, suchary. Najlepiej nawadniać się wodą (mineralną lub przegotowaną) i ziółkami. Lista ziołowych herbat, które złagodzą objawy biegunki i powstrzymają proces odwadniania jest obszerna. Z ratunkiem przyjdą napary z: rumianku, mięty, liści poziomki, piołunu, rdestu ptasiego, tymianku, cząbru, pierwiosnka lekarskiego, korzenia lukrecji, kolendry, kory dębu, kopru włoskiego, pięciornika i koniczyny polnej. Bardzo dobry jest również napar z siemienia lnianego, im bardziej gęsty tym lepszy. Ulgę bolącemu brzuchowi przyniesie też napar z imbiru (najlepiej ze świeżego korzenia). 
Wszystko co pijemy nie powinno być gorące. Rozwolnienie nie tylko pozbawia wody, ale i elektrolitów, stąd najlepiej pić wodę wysokozmineralizowaną. 
       Wróćmy jednak do produktów, które pomogą zatrzymać biegunkę. Pierwszym, a zarazem dość przyjemnym, jest gorzka czekolada lub kakao. To „spowalniacze” pracy jelit, zawierające związki polifenolowe, o właściwościach zapierających.  Podobne działanie, dzięki garbnikom, mają jagody – w każdej postaci. Najbardziej skuteczny jest napar z suszonych czarnych jagód. W przypadku braku dostępu do tych owoców, można sięgnąć po aronie lub czarną porzeczkę.  Ostatnim, najmniej smacznym sposobem jest zjedzenie płaskiej łyżki mąki ziemniaczanej i popicie jej ciepłą wodą. Jeżeli ktoś nie jest w stanie połknąć proszku, można od razu rozrobić go z wodą. Smak obrzydliwy, ale metoda skuteczna.
        Zastanawiacie się pewnie, po co się męczyć, skoro w aptece są gotowe środki przeciwbiegunkowe. Powody są co najmniej trzy. Po pierwsze, nie zawsze mamy taki lek w domu, a wyjście po niego, w TYM momencie może okazać się niemożliwe. Po drugie, wszelkie tego rodzaju preparaty niosą za sobą możliwość wystąpienia niepożądanych skutków. Po trzecie, zbyt szybkie zahamowanie wypróżnień powoduje zatrzymanie „winnych” toksyn w organizmie, czyli likwidujemy jedynie skutek, a nie przyczynę. 
W czasie biegunki bezwzględnie nie spożywamy: tłustych i ostrych potraw, słodyczy, pełnoziarnistego pieczywa, fasoli, grochu, kapusty, produktów z dużą ilością błonnika, surowych owoców i warzyw.
Nie pijemy również mleka, słodkich i gazowanych napojów, kawy, alkoholu ani soków owocowych.
       Na czas choroby nie powinno się przygotowywać jedzenia dla innych, gdyż istnieje wysokie ryzyko zarażenia ich. A po czym poznać, że infekcja nas opuszcza? Będzie to moment, kiedy zaczniemy odczuwać głód. Ścisłą dietę należy utrzymać przez co najmniej dwa dni, aby osłabione narządy wewnętrzne zdążyły się zregenerować i przywrócić florę bakteryjną. Po tym okresie, jeżeli takie produkty jak ryż, jogurt naturalny, banan czy np. sok z pomarańczy nie wywołują żadnych niepokojących objawów, to znak, że można rozszerzyć dietę o inne smakołyki. Wszystko jednak trzeba wprowadzać stopniowo i w małych ilościach. 



sobota, 21 listopada 2015

Brzozowa słodycz



       Ostatnio wzięliśmy pod lupę stewię, teraz czas na kolejną alternatywę dla białego cukru, a mianowicie ksylitol, zwany również cukrem brzozowym. Nazwa nie jest przypadkowa, bowiem ten naturalny słodzik pozyskiwany jest właśnie z kory brzozy.  Wyglądem i smakiem przypomina zwykły cukier. Można wyczuć w nim delikatną nutkę mięty. Oto 10 faktów, przemawiających za tym, że ksylitol jest lepszy od cukru:
1.       Zawiera 40% mniej kalorii – 2,4kcal/g vs. 4 kcal/g.
2.      Ma o wiele niższy indeks glikemiczny –  IG=8 vs. IG=70
3.   Nie wywołuje procesów fermentacyjnych w jelitach, jest zalecany przy zaparciach.
4.      Nie podwyższa poziomu cukru we krwi.
5.   Chroni zęby i dziąsła przed chorobami, gdyż: nie powoduje próchnicy, redukuje płytkę nazębną, zapobiega rozmnażaniu się bakterii, a dodatkowo przywraca prawidłowy poziom pH śliny i likwiduje nieprzyjemny zapach z ust.
6.  W przeciwieństwie do białego cukru, ksylitol zwiększa przyswajalność wapnia przez kości i zęby.
7.       Ma działanie bakteriobójcze i przeciwgrzybiczne.
8.       Przywraca równowagę kwasowo – zasadową w organizmie.
9.       Redukuje chęć sięgania po słodycze.
10.   Wzmacnia odporność organizmu.
      Ksylitol to nie tylko forma cukru do słodzenia kawy czy herbaty. Na rynku dostępne są również  słodycze, konfitury, gumy do żucia i pasty do zębów. Doskonale nadaje się także do pieczenia ciast, gdyż zachowuje swoje naturalne właściwości nawet w wysokich temperaturach.
Cukier brzozowy jest całkowicie bezpieczny, nie posiada nawet tzw. dziennej granicy spożycia. Co prawda, pierwszy kontakt z ksylitolem może spowodować efekt przeczyszczający, jednak organizm szybko przyzwyczaja się do nowej substancji. Taki sam rezultat może wystąpić w przypadku jego nadmiernego spożycia.
  Podsumowując, ksylitol zalecany jest dla: diabetyków, osób nietolerujących glukozy i z insuloopornością, walczących z grzybicą i chorobami bakteryjnymi, odchudzających się, pracujących fizycznie,  chorych na osteoporozę oraz dzieci  powyżej 3 roku życia. Natomiast nie powinny go spożywać osoby, które mają problemy z nerkami, ponieważ wzmaga on katabolizm puryn. Cukier brzozowy jest za to toksyczny dla zwierząt, zwłaszcza dla psów. 
      Cena ksylitolu jest oczywiście wyższa niż tradycyjnego cukru, średni koszt to około 40zł za kilogram. Jednak czy zdrowie ma swoją cenę? Kupując go należy koniecznie zwrócić uwagę na skład i kraj pochodzenia. Najlepszy jest ten z Finlandii (wytwarzany z brzozy). Chiński jest o wiele gorszej jakości (i pozyskiwany z kukurydzy). Wiele kontrowersji budzi fińska metoda produkcji cukru brzozowego. Sposób ten jest skomplikowany chemicznie, bardzo drogi i nieekologiczny. Osobiście wolę stewię, jednak nie każdemu może ona przypaść do gustu. Warto zatem próbować różnych alternatyw, aby koniec końców odstawić na zawsze biały cukier.





piątek, 20 listopada 2015

Rokitnik - Bomba witaminowa





Czasem jest tak, że organizm potrzebuje przysłowiowego "kopa". A to osłabienie, a to zmęczenie, a to atak wirusów bakterii czy czegoś tam jeszcze. Wtedy niezastąpiony jest Rokitnik. 
Może być stosowany z zewnątrz i od wewnątrz. Produkcja na zimno pozwala zachować najcenniejsze właściwości.

Rokitnik - Hippophae rhamnoides - znany również jako "złoto Syberii", w naturalnym składzie występuje głównie wzdłuż wybrzeży morskich. W Polsce powstały niewielkie nasadzenia rokitnika na Suwalszczyźnie i okolicach Łomży.
Rokitnik jest jedną z trzech rzadkich roślin, których liście i owoce zawierają praktycznie wszystkie występujące w naturze witaminy. 

Zalety Rokitnika:
- pomaga zwalczyć infekcje
-  posiada cały zestaw kwasów omega (-3,-6,-9,-7) z których najcenniejszy omega-7 powstrzymuje procesy wysuszania skóry. Aby skóra była zdrowa i miała ładny wygląd, powinna być nawodniona i napięta
to bogactwo flawonoidów i antocyjanów. To flawonoidy i antocyjany uszczelniają i uelastyczniają naczynia krwionośne
stanowi doskonale uzupełnienie diety osób będących w trakcie kuracji oczyszczających organizm
- obniża wysokie ciśnienie krwi
- usprawnia pracę mózgu i układu nerwowego
może zmniejszyć aktywność enzymów wątrobowych
zmniejsza zaczerwienienia oczu , uczucia pieczenia
bogaty w aminokwasy, witaminy, minerały dostarcza niezbędnych substancji aby "odpalić" naturalną moc organizmu
przez bogactwo składu działa na chorobę w kilku płaszczyznach.
to strażnik kondycji skóry
- jest pomocny przy gojeniu się ran 
- likwiduje blizny i przebarwienia 
- zapewnia skórze naturalną ochronę przeciwsłoneczną

Antocyjany zapobiegają kruchości naczyń włosowatych – najcieńszych naczyń krwionośnych oplatających komórki i dostarczających bezpośrednio do nich składniki odżywcze i tlen.
Dzięki antocyjanom naczynka są elastyczne, szczelne, zabezpieczone przed pękaniem powodującym nieestetyczne wybroczyny na skórze, tzw. „pajączki”.

Flawonoidy wykazują dodatkowo działanie przeciwzakrzepowe, gdyż chronią przed tworzeniem się zlepów płytek krwi i skrzeplin w żyłach oraz przeciwmiażdżycowe, zapobiegając odkładaniu się cholesterolu w naczyniach krwionośnych. Związki te mogą przyspieszać także rozkład rakotwórczych substancji dostających się do organizmu wskutek zanieczyszczenia powietrza, wody i z pożywieniem. Tworzą kompleksy z metalami ciężkimi (chelatują metale ciężkie), co ułatwia organizmowi wydalanie tych szkodliwych dla zdrowia pierwiastków.

Rokitnik i cała masa... wrogów.
Stany chorobowe skóry w tym atopowe zapalenie skóry ( AZS ). Wczesne badania pokazują, że biorąc olej z rokitnika doustnie przez 4 miesiące poprawia się stan skóry - mówimy o stosowaniu zewnętrznym.
Oparzenia: opatrywania ran oparzeniowych opatrunkiem z dodatkiem rokitnika zwyczajnego olej znacznie zmniejsza ból i poprawia gojenie.
Choroba serca: szereg badań przeprowadzonych Chinach ( przypomnę w tym kraju od roku 1977 rokitnik jest na liście leków ) sugeruje, że podawanie ekstraktu z rokitnika zwyczajnego trzy razy dziennie przez 6 tygodni obniża poziom cholesterolu, zmniejsza ból w klatce piersiowej i poprawia pracę serca u osób z chorobami serca.
Suche oko: badania wykazały, że biorąc pod konkretny produkt rokitnika (Omega-7, Aromtech Ltd., Finlandia) doustnie zmniejsza zaczerwienienia oczu uczucia i pieczenia.
Wysokie ciśnienie krwi: badania sugerują, że biorąc rokitnik doustnie przez okres do 8 miesięcy może obniżyć wysokie ciśnienie krwi.
Choroby wątroby (marskość): istnieją pewne dowody wskazujące, że spożywanie rokitnika zwyczajnego może zmniejszyć aktywność enzymów wątrobowych i innych substancji chemicznych we krwi, które powodują problemy z wątrobą.
Utrata masy ciała – nadwaga: kwas omega-7 wykazuje zdolność wzmocnienia uczucia sytości. Rokitnik bogaty w aminokwasy, witaminy, minerały i inne w małej porcji ( patrząc kalorycznie ) dostarcza niezbędnych substancji aby "odpalić" naturalną moc organizmu.

Oprócz tego rokitnik nie lubi:
-chorób stawów
-dny moczanowej
-wysokiego poziomu cholesterolu
-zaburzeń widzenia
-choroby Alzheimera
-przewlekłego kaszlu
-astmy
-ból w klatce piersiowej (dławica piersiowa)
-rak w tym: piersi, sutka, wątroby, białaczki, wszelkie zmiany błon śluzowych ( guzy )
-zgaga.
-oparzenia słoneczne.
-rany.
-odleżyny.
-trądzik.
-suchość skóry
i jeszcze kilka.

Przeprowadzono badania mające na celu sprawdzenie wpływu oleju z rokitnika (metoda ekstrakcji nadkrytycznym dwutlenkiem węgla - to najczystsza metoda ekstrakcji ) na mikrokrążenie.
Badanie o którym piszę przeprowadzono na myszach oraz na szczurach. Stosowano miejscowo na uszach raz-dwa razy dziennie w sumie przez trzy dni. Wynik: zwiększyła się liczba skrzyżowań kapilarnych o 17-41%. W przypadku szczurów wskaźnik wynosił 22-41%.

Wynik ten wskazuje, że olej z rokitnika ma ogromny potencjał w zakresie poprawy mikrokrążenia. Z moich danych wynika, że mus z rokitnika który udało się przygotować zawiera średnio 3.820mg oleju na 100g z czego 775 mg to najcenniejszy Omega-7.

Rokitnik kontra cukrzyca
Jeśli napiszę, że rokitnik to wyspecjalizowana broń natury przeciwko cukrzycy to nie będzie tu wielkiej przesady. 

Najsilniejszym sojusznikiem mieszkającym w rokitniku jest kwas Omega-7.
Omega-7 występuje też mięsach, ale ze źródeł zwierzęcych jest mniej stabilna ( wysokie temperatury ). Na temat tego związku powstaje coraz więcej prac i we wszystkich do których dotarłem są podobne wnioski: działa kompleksowo na cały organizm w tym kluczowe kwestie jak: cholesterol, cukier, ciśnienie, stany zapalne. W USA te cztery czynniki zyskały miano "zespołu metabolicznego".
Naukowcy odkryli, że gdy u myszy z cukrzycą typu II zostały uzupełnione Omega-7, miały one niższe poziomy glukozy we krwi oraz trójglicerydów.
Omega-7 przeciwdziała wzrostowi poziomu cukru poprzez podwojenie wychwytu glukozy przez komórki mięśni, zwiększa ich zdolność do spalania cukru.
Zwiększa zdolność do przechowywać cukru w postaci nietoksycznego glikogenu.

Omega-7 działa też w innej płaszczyźnie- gdy komórki Twojego organizmu stają się odporne na "obniżające działanie" insuliny, poziom cukru we krwi w końcu zaczyna rosnąć.
Trzustkowe komórki wytwarzających insulinę należą do pierwszych ofiar glukozy, co z kolei przekłada się na jeszcze wyższych poziomów cukru i większych uszkodzeń tkanki. Omega-7 chroni komórki produkujące insulinę trzustki przed toksycznością glukozy, Omega-7 zwiększa proliferację ( szybkość podziału tym samym rośnie zdolność regeneracji ) komórek beta trzustki, pomagając zoptymalizować kontrolę cukru z krwi poprzez produkcję własnej naturalnej insuliny.

W rokitniku znajduje się jeszcze jeden wojownik ujarzmiający cukier we krwi. To chrom.
Umożliwia insulinie przyłączanie się do właściwych receptorów na komórkach mięśniowych i tłuszczowych w efekcie glukoza jest w stanie wejść do wnętrza komórki (tolerancja glukozy).
Efektem niedoboru tego pierwiastka śladowego w organizmie jest zaburzona tolerancja glukozy i podwyższony poziom cukru we krwi.
Chrom „uzupełnia” działanie insuliny, hormonu, który transportuje glukozę zawartą we krwi do komórek, gdzie jest ona spalana i dostarcza organizmowi energii.
Kiedy organizm ma dość chromu, wykorzystuje skutecznie insulinę i stężenie glukozy we krwi utrzymuje się na prawidłowym poziomie.
Chrom ułatwia także rozkład tłuszczów i białek. chrom jest uznawany za niezbędny do życia składnik odżywczy, w odpowiednich ilościach trudno dostępny z pożywienia, ponieważ 90% chromu jest tracone podczas procesów przetwarzania i magazynowania żywności.
Za braki chromu są odpowiedzialne m.in. takie przyczyny, jak: wyjałowienie gleby i rafinowana żywność

I teraz najciekawsze:
Matka Natura schowała na kolczastym krzaku w owocach rokitnika w około 30-50 gramach 100% dziennej zalecanej dawki i Omega-7 i chromu...
W rokitniku znajdują się substancje poprawiające nastrój ( serotonina,tryptofan ) które zmniejszają poziom stresu i są zastrzykiem pozytywnej energii. Jak wiecie stres powoduje wydzielanie adrenaliny, pod wpływem adrenaliny rośnie poziom glukozy we krwi... Organizm domaga się cukru więc jemy co popadanie. Efekt uboczny - to wzrost wagi i groźba zmian miażdżycowych. Cukrzyca gratis.

Jak można wykorzystać rokitnika w walce z trądzikiem różowatym?
Rokitnik to strażnik kondycji skóry.
Stosowany może być z zewnątrz i od wewnątrz.
Bezpośrednio do smarowania skóry najlepszy jest olej z rokitnika, mus się nie nadaje a to ze względu, że na uszkodzonej skórze kwasy organiczne, witamina C, może wywołać silne uczucie pieczenia.

Z przeprowadzonych badań wynika, że za zatrzymanie wody w skórze, tj. za powstrzymanie przeznaskórkowej utraty wody (TEWL – transepidermal water loss), odpowiedzialny jest między innymi ludzki łój, czyli sebum. Kwas mega-7, obecny w sebum, reguluje jego skład.
Sebum mające prawidłowy skład, swobodnie wypływa z gruczołów.

Niedobór kwasu omega-7 w łoju prowadzi do wielu komplikacji i chorób.
Zbyt gęsty łój może powodować zablokowanie gruczołów łojowych oraz mieszków włosowych, a w zatkanym mieszku mogą rozwinąć się bakterie (Propionibacterium acnes) wywołujące trądzik.
Nieprawidłowy skład łoju zwiększa przeznaskórkową utratę wody. Może również podrażniać naskórek, doprowadzając do jego zgrubienia i zaburzenia prawidłowego funkcjonowania.
W połączeniu ze złą dietą, stresem i wymienionymi czynnikami zewnętrznymi może wywołać trądzik różowaty.

Ten wpis to tylko namiastka tematu.
Walką z ta dolegliwością to nie tylko stosowanie rokitnika jako głównego oręża, konieczna jest zmiana wielu nawyków.

Rokitnik - interakcje z lekami.
Zajadanie się rokitnikiem albo różnymi przetworami z rokitnika może spowolnić proces krzepnięcia krwi.
Zatem przed zabiegami, operacjami należy odstawić rokitnika na 10-14 dni przed terminem.
Przy jednoczesnym zajadaniu się rokitnikiem i lekami zawierającymi: kwas acetylosalicylowy czyli Aspiryna, klopidogrel ( Plavix ), diklofenak ( Voltaren, Cataflam, inne), ibuprofen (Advil, Motrin, inne) naproksen (Anaprox, Naprosyn inne), dalteparyny ( Fragmin ) enoksaparyny ( Clexane ), heparyna , warfaryna ( Coumadin ) są większe szanse na siniaki.


Aktualnie stosuję taki koktajl:
-sok pomidorowy - jako nośnik około 200-300ml
-80g musu z rokitnika
-10g kurkumy
-5g pieprzu cayenne
-szczypta czarnego pieprzu lub papryki
Do tego dla polepszenia smaku: olej rzepakowy lub lniany, może być szczypta soli.

W literaturze amerykańskiej można przeczytać, że norma antyoksydantów jaką powinniśmy dostarczyć dziennie to 5.000


Ile ma Koktajl Antyoksydacyjny Wielkich Mocy? Policzmy.
-sok pomidorowy to pomijalne ilości
-mus z rokitnika to 56.000
-kurkuma to 15.900
-cayenne to 1.967

Suma to 73.867. Gwarantuję, że taki koktajl dalej organizmowi "kopa".
Wielokrotnie się o tym przekonałem zwłaszcza w sezonie gryp.



Ważne:
dojście do takich ilości zwłaszcza cayenne i kurkumy powinno być poprzedzone testami na tolerancję tych przypraw w takiej ilości.
Co więcej zestaw kurkuma/pieprz czarny ( lub papryka ) to doskonała broń dostarczona dla organizmu w walce. Zawarta w czarnym pieprzu piperyna jest katalizatorem uwalniającym z kurkumy jeden z najpotężniejszych znanych antyoksydantów --->>>kurkumin<<<----

Kurkumin to związek o właściwościach przeciwzapalnych. W badaniach laboratoryjnych dowiedziono, że kurkumin ogranicza wzrost białaczek, raka okrężnicy, wątroby, żołądka, jajników, bo zmusza komórki rakowe do umierania. Uczeni z Centrum Badań nad Rakiem w Houston dowiedli, że ludzie spożywający 1/4 łyżeczki kurkumy dziennie aż 8 razy rzadziej chorują na raka płuc, 5 razy rzadziej na raka piersi i 10 razy rzadziej na raka nerki, nawet gdy żyją w bardzo zanieczyszczonym środowisku.

W przypadku niektórych raków, np. raka piersi, kurkumin wnika do wnętrza komórek i niszczy je. W czystej postaci nie wchłania się w przewodzie pokarmowym. Aby był skuteczny, musi być połączony ze wspomnianymi czarnym pieprzem lub papryką. Papryka 10 tys. razy zwiększa jego przyswajanie przez organizm. Dr David Servan-Schreiber, który sam cierpiał na raka mózgu, odnalazł też badania potwierdzające, że nawet tak groźny nowotwór, jakim jest glejak, łatwiej poddaje się chemioterapii, gdy ta jest stosowana razem z kurkuminem.


ROKITNIK można kupić TUTAJ

Informacje pochodzą ze strony FB ( rokitnik ) od Jacka Motylewskiego znającego najlepiej temat prozdrowotnych właściwości rokitnika.

Żródło: Yang B, Wu Y, Liu Q, Wang B, Kang J, Wang J, Kallio H. In: Sing B, et al, eds. Sea buckthorn: a multipurpose wonder plant. Vol III. Advances in Research and Development. 2008.p. 268-271.

czwartek, 19 listopada 2015

Coś dla odmiany - Ciasto z burakami






Czasem ekologia wkrada nam się do kuchni...Tym razem zrobiliśmy przepyszne i zdrowe ciasto, którego głównym składnikiem są BURAKI!

Składniki: 

- 2 szklanki mąki, może być pszenna, jeśli kokosowa to 1 szklanka
- 1 łyżka rozpuszczalnej kawy zbożowej
- 2 łyżeczki sody
- szczypta soli (najlepiej najzdrowszej Himalajskiej
- 1 łyżka kakao (jeśli chcemy aby było czekoladowo)
- 1 szklanka startego buraka na małych oczkach (1-2 buraczków)
- 1 szklanka mleka (może być zwykłe krowie, sojowe lub dowolne)
- 3/4 szklanki czegoś słodzącego,można dać Ksylitol, lub cokolwiek innego
- około 100g czekolady rozpuszczonej (niekoniecznie, tylko jeśli chcemy mieć czekoladowe)
- pół szklanki bakalii (mogą być dowolne ulubione, żurawina, orzechy włoskie, morele,lub mix)




Umytego buraka ugotować tak aby był miękki lub upiec w piekarniku w 200 stopni około 30-40 min w folii.
Wszystkie składniki dokładnie połączyć ze sobą mieszając łyżką.
Na sam koniec dodać startego buraczka do całości i mieszać trzepaczką, aby napowietrzyć.
Wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub folią i piec w 175 stopniach około 40min.

Oczywiście można polać polewą czekoladową wierzch i ozdobić ulubionymi orzechami czy malinami!

Smacznego! :)

ps. Nie zapomnijcie dać znać jak smakowało!

piątek, 13 listopada 2015

Jak bawić się z dzieckiem,aby rozwijało się?



Oto przykłady gier i zabaw dla dzieci w wieku 2 - 6 lat na RUCH RĘKI.

Dziecko jest świetnym naśladowcą i bystrym obserwatorem.
Samo z siebie chętnie powtarza wielokrotnie to, co je interesuje ,a poprzez obserwację i próby najłatwiej uczy się.

Na samym początku stawiaj przed dzieckiem zadania, oczywiście na miarę jego możliwości.
Jeśli dziecko zaczyna z łatwością wykonywać ćwiczenia, to znak, że jest gotowe do trudniejszych.
Jeśli natomiast odmawia wykonania, to prawdopodobnie jest dla niego za trudne, wtedy należy wycofać się i zaproponować inne.

Najbardziej wartościowe są stymulujące zabawki, które rozwijają jakieś umiejętności.

1. LITERKOWE PRZEWLEKANKI

Pomagają dziecku w uczeniu się, zapamiętywaniu kształtów, rozwijają sprawność manualną, ćwiczą rękę i kształtują wyobraźnię.

Jak zrobić?

Zbierz kilka pudełek, powycinaj z nich dość duże kształty liter, a następnie zrób dziurki dziurkaczem, tak, aby otwory znajdowały się "na trasie" litery i służyły do przeplatania.
Jeśli nie mamy w domu sznurka, pomocna może być zwykła sznurówka.
Zabawa jest prosta a sprzyja zapamiętywaniu kształtu liter. Podobnie można postąpić z cyferkami.

Marka LiLaLu Design zajmuje się projektowaniem i tworzeniem rzeczy z drewna i filcu dla dzieci.
Stworzyła niesamowite drzwiczki, które nie tylko są ozdobą domu,ale dziecko w każdej chwili może na nich przeplatać różne własne wzory.
Oczywiście sznureczki można w każdej chwili wyjąć.

Przeplatanki rozwijają sprawność manualną i przygotowują do samodzielnego zawiązywania butów.
Do zabawy dobrze jest użyć różnych sznurowadeł, jednocześnie długich i krótkich jak i w różnych grubościach czy kolorach.
Służy to inteligencji ruchowo-wizualno-przestrzennej.
Drzwiczki służące także do przeplatania to świetna propozycja także na spędzanie wspólne czasu.


  http://www.lilalu.pl/la/43-drzwiczki-meblowe-kanwa-z-filcem.html?live_configurator_token=7f3a1a27c960c08bc91fd572f833780b&id_shop=1&id_employee=4&theme=&theme_font=



2. ZABAWA Z LITERAMI

Można zaproponować dziecku :
- wyklejenie kształtu litery za pomocą plasteliny
- wodzenie palcem po kształcie litery
- połączenie kropek w danym kształcie
- pomalowanie litery farbkami do malowania palcami

Podobnie postępujemy z cyferkami. Podczas wodzenia palcem wyraźnie wymawiamy "To jest literka ...", w ten sposób dziecko jednocześnie zapamiętuje nazwę i kształt.
Służy to inteligencji wizualno-przestrzenno-ruchowej.

Jak zrobić?

Wykonajcie wspólnie z dzieckiem dużą literę, na przykład rysując  na kartce a potem wycinając ją.

Jeśli nie mamy pomysłu czy czasu na wykonywanie samodzielnie literek, dostępne są literki na przykład drewniane, które można bez problemu pomalować w dowolny sposób w LiLaLu Design.

Oczywiście drewnianymi literkami można bawić się układając je w słowa. 
Dzięki takim ćwiczeniom tworzy się w pamięci wzorzec, który ułatwi w przyszłości pisanie, a stanowić mogą ozdobę pokoiku dziecka.






3. MAKARONOWY NASZYJNIK

Jakże prosta zabawa a często zapomniana.
Dla małych dzieci makaron jest nie tylko do jedzenia. Można go spokojnie używać w celu rozwinięcia umiejętności nawlekania drobnych przedmiotów na nitkę.

Jak zrobić?

Rozłożyć trochę makaronu typu rurki na stole, dać dziecku sznurowadło zawiązane na końcu.
Najpierw pokazać jak nawlec,a potem zachęcić do samodzielnej zabawy.

Nawlekanie drobnych elementów na nitkę czy sznurek rozwija motoryczne umiejętności palców.

4. ZABAWA W KSZTAŁTY - PUZZLE, MOZAIKI

Gdy dziecko ma już 2,5 roku można wprowadzać do zabaw puzzle z uchwytami o różnych kształtach, najlepiej geometrycznych : trójkąty, kwadraty, koła.
Litery w alfabecie składają się z linii prostych, kół i krzywych.
Gdy dziecko będzie potrafiło je rozpoznawać, będzie łatwo mu zapamiętywać a potem łatwiej pisać.

Jak zrobić?

Wytnij z papieru geometryczne kształty, koło, kwadrat, trójkąt.
Pomalujcie to wspólnie. Jeśli dziecko jest już gotowe do używania nożyczek można wyciąć wzdłuż linii. Także pokolorowane kształty można pociąć i próbować ułożyć z nich z powrotem obrazek.

Dobrze jest na początek bazować na dużych literach, wtedy dziecku będzie o wiele łatwiej jak, ponieważ malowanie dużymi ruchami ręki jest o wiele łatwiejsze. Kiedy dziecko będzie już gotowe można przejść do mniejszych rozmiarów.




Drewniane puzzle do samodzielnego pomalowania o geometrycznych kształtach dostępne są TUTAJ

5. POPISY "AKROBATYCZNE"

W ćwiczeniach dotyczących ręki nie zapominajmy także o ruchu całego ciała.
Zachęcajmy dziecko, aby starało się utrzymywać równowagę przenosząc różne przedmioty po całym domu. Dziecko może przenosić je w rączce, lub z książką na głowie (jeśli jest na to gotowe).

Takie zabawy świetnie uczą utrzymywać równowagę i właściwa postawę, kształtują koordynację wzrokowo-ruchową, wzmacniają pewność siebie i wpływają na postawę ciała i harmonię ruchów.

Jak zrobić?

Połóż drewnianą deskę na ścieżce czy chodniku, albo ułóż z kartek A4 prostą linię. Powinna mieć około 25 cm szerokości i 2 m długości.
Bawcie się w chodzenie po tym. W kolejnym poziomie trudności można użyć do tego celu rozłożonej liny.

Zatem jak bawić się z dzieckiem,aby rozwijało się?

Obserwujmy dziecko i pozwólmy mu na samodzielność.
Nie denerwujmy się, gdy dziecko czegoś nie umie, szanujmy jego słabości.
Proponujmy, nie zmuszajmy!
Wykorzystujmy naturalne okazje do uczenia się.
Stosujmy zasadę stopniowania trudności.
Powtarzajmy zabawy.
Bawmy się Razem z dzieckiem.

Do rozwojowej zabawy szczególnie polecane są kreatywne zabawki:
- drewniane klocki (prostokątne, trójkątne, wygięte, ukośne) z których dziecko może budować
- proste instrumenty muzyczne, takie jak dzwonki czy bębenek
- zabawki, które można rozbierać na części
- mozaiki do układania
- przybijanki "młotkiem i gwoździkami"
- domek dla lalek
- "gniotki" co ćwiczeń dłoni
- szkło powiększające
- latarka
-sznurek

Ale czasem mała konewka, szczotka, ściereczka, gąbka i kosz mogą okazać się najlepszą zabawą.

Pamiętajmy także, że wspólne zabawy rodzic -dziecko są najlepsze ze względu na wspólną bliskość i poczucie bezpieczeństwa.

Produkty są polskiej marki LiLaLu Design

Żródło:
Colin Rose & Gordon Dryden "Zabawy Fundamentalne"