sobota, 31 stycznia 2015

Mleczne dylematy



     Mleko należy do tego rodzaju produktów, wokół których toczą się nieustanne dyskusje. Jedni nawołują: „pij mleko, będziesz wielki!”, drudzy z kolei: „nie pij mleka, bo dostaniesz osteoporozy!”, i tak od lat. Skołowani sprzecznymi informacjami, nie wiemy jakie stanowisko przyjąć. Gdzie leży prawda?
     W Polsce spożywamy głównie mleko krowie, które w różny sposób jest przetwarzane. Do wyboru mamy przede wszystkim mleko UHT oraz mleko pasteryzowane.
Mleko UHT (Ultra High Temperature) to mleko sterylizowane, najczęściej kupowane. Powstaje w wyniku krótkiego podgrzewania w wysokiej temperaturze (ok. 145 stopni), co likwiduje florę bakteryjną. Dzięki temu mleko możemy przechowywać do sześciu miesięcy, natomiast po otwarciu to ok. 4 dni. Zawiera mniej witamin niż pasteryzowane oraz traci smak prawdziwego mleka.
Natomiast mleko pasteryzowane jest podgrzewane przez kilkadziesiąt sekund w niskiej temperaturze (ok. 80 stopni), co powstrzymuje rozwój bakterii i powoduje niewielką utratę wartości odżywczych. Pełnotłuste zawiera witaminy A, E, D, B2 oraz B12. Smakuje porównywalnie do prawdziwego mleka. Ma jednak o wiele krótszy termin przydatności, ok. 10 dni, a po otwarciu ok. 2 dni. Przed spożyciem mleka zaleca się je przegotować.
Pozostałe rodzaje mleka, czyli, mleko skondensowane oraz mleko w proszku nie są dla nas tak istotne bowiem rzadko je spożywamy. Nie posiadają one szczególnych walorów odżywczych. Dużą popularnością cieszą się ostatnio mleka smakowe. Ich skład to głównie cukier, barwniki i aromaty, stąd lepiej sobie tą przyjemność odpuścić.

Mleko kojarzy się zazwyczaj jako źródło wapnia, szklanka to 250-300g tego pierwiastka. I na tym wydają się kończyć jego zalety. Mleko, które kupujemy w sklepach zawiera bardzo mało witamin, a mleko odtłuszczone nie posiada ich wcale. A gdy brak witamin, to i wapń będzie słabo przyswajalny. Kolejną wadą jest laktoza (cukier mleczny), której nie toleruje blisko 15% ludzi. Nasz organizm jej praktycznie nie przyswaja.  Rozwiązaniem dla tych osób jest mleko sojowe, pozbawione laktozy. Dodatkowo stabilizuje ono poziom glukozy we krwi, co powinno ucieszyć chorych na cukrzycę.  Minusem jest jednak bardzo niska zawartość wapnia.
Przeciwnicy krowiego mleka uważają, że jest to jeden z najniebezpieczniejszych alergenów, zwłaszcza dla dzieci. Zwolennicy odpowiadają, że zdecydowana większość maluchów z tego wyrasta, a problem ten dotyka tylko kilka procent ogółu. Skrajnie odmienne stanowiska są także wobec wpływu mleka na kości. Do niedawna każdy był przekonany, że nic tak nie wzmacnia układu kostnego jak mleko, jednak niektórzy eksperci twierdzą, że owy „biały napój” osłabia kości. Winą za to obarczają zawarte w mleku białko, które wypłukuje wapń, co może doprowadzić do osteoporozy.
     Ilu specjalistów – tyle opinii. Spór wciąż trwa, obie strony prowadzą intensywne badania w tej kwestii. Konsumentom pozostaje śledzić ich wyniki oraz podchodzić do sprawy mleka indywidualnie. Jedno jest pewne, lepiej kupować mleko w kartonie lub szklanej butelce niż w plastikowym opakowaniu! 


sobota, 24 stycznia 2015

Słodkie działanie gorzkiej czekolady



      Co wiemy o gorzkiej czekoladzie? Na pewno to, że jest najzdrowszym rodzajem spośród wszystkich pozostałych. I wbrew nazwie, wcale nie jest taka gorzka, stopień jej cierpkości zależy od ilości kakao. Im więcej, tym bardziej gorzko. Zazwyczaj jest to około 50-60% - taka zawartość utrzymuje jeszcze delikatny, słodki smak. Dopiero czekolady mające powyżej 70% kakao są naprawdę gorzkie, co może niektórych zniechęcić do jej spożywania. Kto nie jadł, niech spróbuje :)
Przyjrzyjmy się zatem wartościom odżywczym czekolady, aby dowiedzieć się, co sprawia, że jest ona taka zdrowa.
Oprócz węglowodanów, zapewniającym energię, czekolada zawiera magnez (100g = ok. 300mg magnezu), który jest niezbędny do zapewnienia właściwej pracy mięśni. Wspomaga także koncentracje uwagi oraz aktywizuje do działania. Funkcję pobudzającą spełnia również teobromina. Pobudza cały organizm, a w szczególności pracę nerek, co klasyfikuje ją jako substancję moczopędną. Kolejnym składnikiem jest żelazo, które potrzebne jest do wytwarzania czerwonych krwinek. Czekolada walczy nawet z cholesterolem. Zawdzięcza to flawonoidom, które spowalniają proces utleniania LDL („złego” cholesterolu), co redukuje ryzyko wystąpienia zakrzepów oraz miażdżycy. Dodatkowo mają one wpływ na regulację skurczów mięśni oraz wzmacniają układ odpornościowy. I na koniec  najprzyjemniejszy składnik, czyli endorfina: fenylotylamina, dzięki której poprawia nam się humor. Po spożyciu czekolady o niemal 20% wzrasta poziom antyoksydantów, co hamuje proces starzenia się organizmu, szczególnie skóry (stąd tak wiele na rynku „czekoladowych” kosmetyków). Wymienione wyżej polifenole usprawniają funkcjonowanie układu krążenia, obniżają ciśnienie krwi, co redukuje ryzyko zawału serca. Badania wykazały, że zjedzenie dziennie kilku kostek czekolady wzmacnia serce i chroni je przed chorobami.
     Czekolada jest dobra nie tylko dla ciała, ale też dla ducha, figuruje bowiem jako jeden z najpopularniejszych afrodyzjaków, już sam jej aromat ma działanie relaksujące.  Warto przyzwyczaić swoje dzieci do tego rodzaju słodkości, gdyż nie powoduje ona próchnicy w przeciwieństwie do pozostałych słodyczy. Należy jednak pamiętać o właściwościach pobudzających czekolady i nie podawać jej późną porą, aby dzieci nie miały potem problemów z zaśnięciem.
       Główną wadą czekolady jest jej kaloryczność (100 g = ok. 550 kalorii), w związku z tym nie wolno przesadzać, 1-2 kostki wystarczą, aby skorzystać z jej właściwości i jednocześnie nie przytyć. Najlepiej wybierać czekoladę z jak najniższą zawartością tłuszczu, i jak najwyższą ilością ziaren kakaowca. Można ją też zamienić na czekoladę w proszku. Jest rozpuszczalna zarówno w wodzie, jak i w mleku, a jako napój ma mniej kalorii i jest lekkostrawna.
     Jak widać, racjonalne spożywanie gorzkiej czekolady przynosi wiele korzyści. Pozostaje jedynie połączyć przyjemne z pożytecznym :)




wtorek, 13 stycznia 2015

Niechciane przeziębienie



      W kalendarzu zima, a za oknem jesień. Deszcz, wiatr, skoki temperatur sprawiają, że o przeziębienie nietrudno. Na pogodę wpływu nie mamy, ale na swoje zdrowie jak najbardziej. Zazwyczaj przeczuwamy, że  wielkimi krokami zbliża się choroba. Wówczas pierwszym krokiem jaki należy podjąć jest kąpiel z dodatkiem olejku eterycznego (eukaliptusowy, miętowy, sosnowy, lawendowy). Następnie zapewnij organizmowi sporą dawkę witaminy C, najlepiej wywodzącą się z naturalnych źródeł, rewelacyjny jest  100% sok z czarnej porzeczki lub malin, warto latem zrobić sobie kilka takich słoiczków. Inne magazyny „C” to czerwona papryka, natka pietruszki, warzywa kapustne, owoce. Im więcej, tym lepiej, nadmiar witaminy i tak zostanie wydalony, także nie ma co się przejmować przedawkowaniem.
      Teraz czas na małą przekąskę, a mianowicie kanapki z czosnkiem. Jeżeli ktoś lubi czosnek, to zjedzenie ich będzie dla niego czystą przyjemnością. Przeciśnięte przez praskę ząbki nakładamy na posmarowane masłem pieczywo i posypujemy odrobiną soli. Oddech po tym zabójczy, jednak czego się nie robi dla zdrowia. Poza tym i na to są sposoby, np. wypicie szklanki mleka lub jogurtu, zjedzenie łyżeczki miodu bądź ziarenka kawy. Nie jest to zbyt wysoka cena, aby zachować zdrowie. Mniej inwazyjną miksturą jest ciepłe mleko z wyciśniętym  jednym ząbkiem czosnku – doskonale rozgrzewa, zbija gorączkę, działa wykrztuśnie, oczyszcza drogi oddechowe oraz intensyfikuje pocenie się.
Surowy czosnek posiada najwięcej właściwości leczniczych. Działa bakteriobójczo, zwalcza infekcje układu oddechowego. To taki naturalny antybiotyk. Warto go spożywać na co dzień w różnej postaci, jako środek profilaktyczny. Jeżeli ktoś nie lubi czosnku, może sięgnąć po tarty chrzan, który również ma działanie antybakteryjne oraz wirusobójcze. Pomaga zwłaszcza w przypadku kataru. Kolejnym wsparciem w walce z chorobą jest gorący rosół z kury. Rozgrzewa, a doprawiony „na ostro” udrożni nos i oczyści zatoki. W celu złagodzenia kataru, dobrze jest kilka razy w ciągu dnia zrobić inhalacje. Można je przyrządzić zalewając wrzątkiem mieszankę ziół (rumianek, mięta, tymianek, szałwia, itp.) bądź dodając kilka kropel olejków (sosnowy, miętowy, rozmarynowy lub eukaliptusowy).
      W przypadku bólu gardła także pomoże mieszanka ziołowa o działaniu bakteriobójczym oraz przeciwzapalnym (rumianek, szałwia, tymianek, nagietek). Płukanie gardła kilkakrotnie w ciągu dnia złagodzi ból i podrażnienie. Syrop z cebuli zapewne każdy zna, ale czy próbowaliście kiedyś syrop z buraka? Ma on zbliżone działanie, a aby go przyrządzić wystarczy zrobić w sporym buraku dziurę i wsypać tam cukru. Po rozpuszczeniu się cukru powstanie gęsty syrop. Dawkowanie: 1 łyżeczka 3 razy dziennie.
      Przeziębieniom najczęściej towarzyszy gorączka. Można ją zbić zimnymi kompresami na karku lub na czole. Wypocić pomogą się ziołowe herbaty, m.in. owoc maliny, kwiat czarnego bzu oraz lipy. Podczas choroby trzeba przede wszystkim dużo pić, aby się nie odwodnić. Najlepiej pić herbatę z cytryną, miodem i sokiem malinowym lub herbatę imbirową z miodem i cynamonem. Na zdrowie!