niedziela, 31 sierpnia 2014

Skarb jesieni

       Zaczynają się już pojawiać pierwsze dynie. To pomarańczowe warzywo kojarzy się przede wszystkim z Halloween, ale dyniowy lampion to tylko ostateczne wcielenie jej możliwości. Pod lupę weźmiemy tradycyjną i wszystkim znaną, pomarańczową dynię.
    Wielkość dyni jest proporcjonalna do ilości posiadanych przez nią witamin ( A, B1, B2, C, D, PP) i składników mineralnych (potas, fosfor, wapń, magnez, żelazo). Oprócz tego jest źródłem beta-karotenu, błonnika oraz kwasu foliowego. Jej gabaryty nie przekładają się na szczęście na kaloryczność, 100g to ok. 30 kalorii i całkowity brak tłuszczu.

Co i gdzie?
Miąższ – błonnik, beta-karoten, potas, pektyny.
Miąższ detoksykuje organizm, pobudza trawienie, przeciwdziała zaparciom oraz reguluje pracę jelit. Beta-karoten działa korzystnie na skórę, opóźniając jej starzenie się. Ta dyniowa papka świetnie niweluje mdłości w czasie ciąży. Im bardziej pomarańczowy kolor tej masy, tym zawiera on więcej karotenu i witamin z grupy B.
Pestki – cynk, lecytyna, fosfor, selen, miedź, magnez, mangan, witamina E, witamina B3.
Nasiona dyni redukują niebezpieczeństwo wystąpienia raka prostaty, ponieważ przeciwdziałają rozrostowi oraz zapaleniu gruczołu krokowego. Poza tym spowalniają odkładanie się cholesterolu, co zapobiega miażdżycy. Zalecane są w przypadku nadciśnienia tętniczego. Bogactwo cynku wykorzystywane jest w leczeniu chorób skórnych (opryszczka, trądzik). Z pomocą dyniowych pestek można się też odrobaczać. Zwalczają m.in. tasiemca, owsiki, glisty ludzkie. Stanowią również zdrową i dobrą przekąskę dla dzieci, zwłaszcza jeśli cierpią na chorobę lokomocyjną, może im to ulżyć w podróży.
Sok z dyni – potas, żelazo, magnez. 
Wypity na czczo działa jako środek na zaparcia. 

       Dynia ma działanie moczopędne, jest stosowana w chorobach nerek oraz przy zapaleniu pęcherza moczowego. Dzięki swoim właściwościom często jest elementem diet odchudzających.
Uwaga drogie Panie, zapach dyni jest uważany za afrodyzjak zwiększający sprawność seksualną mężczyzn. To dobra motywacja do upieczenia ciasta z dyni ;) 
Nie zaleca się spożywania surowej dyni. Przetworzona jest zdrowsza i smaczniejsza.  Surowe kawałki można wykorzystać jako kojący okład na niegroźne oparzenia.
       Jak rozpoznać, czy dynia nadaje się już do jedzenia? Wystarczy zapukać :) Pusty odgłos to znak, że jest dojrzała. Skóra musi być twarda i gładka, nie powinna mieć plam, przebarwień ani innych skaz. Gruba powłoka dyni umożliwia długi czas jej przechowywania. Miejsce powinno być ciemne, suche, przewiewne i chłodne (10-14 stopni). Jeżeli posiadamy dynie w swoim ogródku, to należy pamiętać, żeby zerwać je zanim przyjdą przymrozki.

    Dynia z uwagi na wysoką wartość odżywczą wzmacnia nasz układ odpornościowy. Ma także działanie uspokajające. Wachlarz potraw z dyni jest bardzo szeroki. Można ją gotować, piec, wsadzić do słoików, mrozić, itp. Jest zdrowa, niskokaloryczna, lekkostrawna i tania. Same zalety!


piątek, 22 sierpnia 2014

Zdrowe grillowanie



     Do grillowania nikogo nie trzeba namawiać, w sezonie letnim jest to częsty sposób przygotowywania posiłków. Jednak niewłaściwe zabranie się do tego, może spowodować wiele negatywnych następstw zdrowotnych. Dlatego należy trzymać się kliku zasad.  
     Podstawowym warunkiem rozpoczęcia barbacue jest czysty grill. W żadnym razie nie można smażyć na ubrudzonym ruszcie, pokrytym spalenizną z poprzedniej uczty. Ponowne przypalenie tego grozi zatruciem. Później decydujemy, co będziemy jeść.  Na grilla najlepiej nadają się ryby, owoce morza oraz chude mięsa, tj. cielęcina, wołowina, drób. Unikajmy boczku, kiełbas i gotowych hamburgerów. Im mniej tłuszczu tym lepiej. Każde mięso dokładnie myjemy pod wodą. Widoczny tłuszcz odkrawamy, a z drobiu zdejmujemy skórkę. Natomiast ryby opanierowane zawijamy w folię aluminiową. Latem jest dostęp do świeżych warzyw, stąd warto to wykorzystać i do każdej potrawy zaserwować porcję witamin. Można również jarzyny grillować, np. cukinię czy paprykę. Uwaga! Nie grilluje się zamrożonego ani częściowo rozmrożonego jedzenia. 

  Następnie czas na marynatę. Nie zaleca się kupowania gotowych, doprawionych już mięs. Są one naszpikowane solą oraz glutaminianem sodu, a przyprawy mają za zadanie zatuszować woń nieświeżego już mięsa. To samo tyczy się dań wędzonych oraz zapeklowanych z użyciem saletry, która w połączeniu z wysoką temperaturą rozkłada się i wytwarzają się związki rakotwórcze. Lepiej samodzielnie je zamarynować, nie zajmuje to wiele czasu, trzeba to tylko zrobić odpowiednio wcześnie. Użycie świeżych ziół złagodzi ewentualne wzdęcia oraz niestrawności. Potrawy na grilla przechowujemy w lodówce aż do momentu położenia ich na ruszt. Świeże mięso przy wysokiej temperaturze bardzo szybko zaczyna się psuć.    
      Grilla trzeba czymś rozpalić. Podpałka powinna być bezwonną, naturalną substancją, spalającą się w całości. Korzystając z gotowych rozpałek należy poczekać aż całkowicie się wypali i dopiero później położyć jedzenie na ruszt. W czasie grillowania nie dokłada się już podpałki, gdyż pozostawia ona na żywności szkodliwe substancje. Do grilla najlepszy jest węgiel drzewny (brykiet), który po pokryciu się szarym popiołem daje znać, że czas wyjąć mięso z lodówki. Nie zaleca się używania drewna iglastego, szyszek ani igieł, gdyż zawierają żywicę, która podczas spalania wytwarza niebezpieczne substancje.
     Podczas grillowania z mięsa wytapia się tłuszcz, który w kontakcie z rozżarzonym węglem zamienia się w toksyczne substancje, osadzające się później na naszej pieczeni. Dlatego konieczne jest używanie perforowanych tacek aluminiowych, które ochronią jedzenie przed tymi szkodliwymi związkami.
Mięsa nie powinno się trzymać zbyt długo na ruszcie, gdyż staje się suche, traci swoje wartości odżywcze oraz jest ciężkostrawne. Dobrym rozwiązaniem jest pokrojenie mięsa na mniejsze kawałki, wówczas szybciej się upiecze.
      Kolejnym istotnym elementem jest temperatura w jakiej grillujemy potrawy. Najważniejsze, aby uniknąć przypaleń, które są źródłem substancji kancerogennych. Lepiej piec dłużej, w niższej temperaturze. Nie należy również grillować mięsa na otwartym ogniu.
     Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłby grill elektryczny. Eliminuje to zagrożenie płynące ze spalania węgla czy podpałki. Wymaga jednak dostępu do prądu. Pasjonaci grilla tradycyjnego zgodnie twierdzą, że „to nie to samo” :) 


piątek, 8 sierpnia 2014

W poszukiwaniu ukojenia



    Komary są nieproszonymi gośćmi każdej imprezy. Czają się na nas w cieniu, opanowują teren po zachodzie słońca. Nad wodą czasem i w słońcu nie posiedzi się spokojnie.  Choćby nie wiem co, to zawsze jakiś znajdzie możliwość i nas dziabnie. Mam wrażenie, że z roku na rok komary są coraz bardziej odporne na różnego rodzaju mające odstraszać je specyfiki.  Skoro tak trudno o skuteczny środek zapobiegawczy, trzeba zająć się leczeniem. Oto klika naturalnych sposobów na złagodzenie objawów ugryzienia. 


    Pierwszym odruchem po ukąszeniu powinno być przyłożenie czegoś zimnego, najlepiej kostki lodu. Schłodzenie zmniejsza obrzęk oraz niweluje uczucie swędzenia. W kolejnym kroku mamy już wiele możliwości. W myśl zasady „każdemu pomaga co innego”, trzeba wypraktykować, co jest dla nas najskuteczniejsze. Do wyboru mamy następujące metody:
Okład z soku z cytryny – można wycisnąć sok i natrzeć nim rankę lub przyłożyć plaster cytryny. Stosować kilkakrotnie w ciągu dnia.
Okład z octu jabłkowego – wystarczy kilka kropel octu, aby przemyć miejsce ugryzienia. Ocet można zastąpić spirytusem salicylowym.
Okład z cebuli – przyłóż gruby plaster cebuli. W przypadku braku cebuli może być surowy ziemniak.
Pasta do zębów – mięta schłodzi zaczerwienienie, a białe plamki będą powstrzymywać przed drapaniem.
Sól kuchenna – zrób roztwór:  ½ łyżeczki soli na pół szklanki wody i nawilżaj nim bąbla. Powtarzaj tą czynność kilka razy dziennie.
Olejki eteryczne – do łagodzenia objawów nadaje się: olejek lawendowy (odkażający), eukaliptusowy (przeciwzapalny) oraz olejek z drzewa herbacianego.
Skórka banana – potrzyj ugryzione miejsce wewnętrzną stroną bananowej skórki.
Zsiadłe mleko – działa kojąco na ukąszenia, minimalizuje uczucie swędzenia.
Węgiel – do ciepłej wody wrzuć kilka tabletek węgla aktywnego (kupisz go w aptece), gdy się rozpuści, rób z niego okłady.
Zieleninka – przyłóż na parę minut roztartą natkę pietruszki lub świeży, rozgnieciony liść białej kapusty.
Ukojenie przyniesie również okład ze świeżego soku ananasowego (ewentualnie plaster ananasa), soku ze świeżych liści babki lancetowatej, naparu z szałwii,  rumianku, tymianku (działanie odkażające i przeciwzapalne). Do wszelkich okładów używaj płatków kosmetycznych, wacików lub gazy.

     Sposobów na uśmierzenie bólu i świądu jest sporo, co nie oznacza jednak zaprzestania walki z komarami. Zaleca się noszenie białych ubrań, gdyż ze wszystkich kolorów biel najmniej przyciąga te owady. Poza tym skuteczne może okazać się wysmarowanie olejkiem goździkowym lub waniliowym.  Do tego zażywanie witaminy B1 oraz nadzieja, że w końcu powstanie środek przeciw komarom o 100% skuteczności...