wtorek, 30 grudnia 2014

Sylwestrowy zawrót głowy



    Bywa, że dajemy się ponieść szampańskiej zabawie, a skutki tego odczuwamy następnego dnia po przebudzeniu. Jako że Sylwester tuż tuż, to zapoznamy się dziś z domowymi, naturalnymi sposobami na ból głowy i inne objawy, które nie pozwalają nam się cieszyć z pierwszego dnia w nowym roku.
Alkohol wypłukuje z organizmu witaminy i minerały, stąd należy te niedobory niezwłocznie uzupełnić. Zwłaszcza zbawienne będą dla nas produkty, zawierające witaminę C. Kolejnym „przepitym” pierwiastkiem jest potas, uzupełni go sok pomidorowy, który jednocześnie przyspieszy metabolizm.
Przyjmowanie płynów to podstawa, trzeba jednak wiedzieć co pić, żeby przyniosło to zamierzony skutek. 
Oto TOP 10:
1. Sok z kiszonej kapusty (szybko gasi pragnienie, usuwa toksyny z organizmu, dostarcza witaminy C)
2. Sok z kiszonych ogórków (szybko gasi pragnienie, dostarcza witaminy C)
3. Woda z miodem i cytryną (ma działanie oczyszczające, zawarta w nim fruktoza szybciej spala alkohol)
4. Napar z mięty lub rumianku (dobre na mdłości)
5. Kefir, jogurt, maślanka (gaszą pragnienie, dostarczają węglowodanów)
6. 100% soki owocowe (dostarczają witaminy C)
7. Sok z kiszonych buraków (kwas buraczany)
8. Niegazowana woda mineralna (dobrze jest napić się ze 2-3 szklanki wody przed samym pójściem spać, zredukuje to trochę poranne dolegliwości)
9. Sok pomidorowy (uzupełnia potas, poprawia trawienie)
10. Kawa z mlekiem (zmniejsza ból głowy, ma działanie pobudzające)
Ciekawą propozycją jest tzw. kawa po cygańsku, jest to mocna kawa z cytryną. Można ją wypić także przed rozpoczęciem zabawy. Zdecydowanie odradza się uzupełniania płynów napojami gazowanymi oraz „kolorowymi”.
     Ważny jest także posiłek. Nie może on być zbyt obfity ani tłusty, odpowiednia będzie np. jajecznica, szparagi, zupa ogórkowa, krupnik, żurek, rosół, barszcz lub kapuśniak. Jeżeli chodzi o owoce, to można sięgnąć po jabłka i banany, gdyż zawierają potas. Magnez pomogą nam uzupełnić orzechy, np. migdały, jednak nie za dużo, bo są one ciężkie dla żołądka. Jeżeli masz nudności, zrób sobie miksturę z imbiru: na litr wody – 1 łyżka startego imbiru. Imbir zalewa się wrzątkiem i czekamy aż wystygnie. Jako przekąskę polecany jest ostropest plamisty, który poprawia pracę wątroby.
I choć nie mamy wówczas ochoty opuścić łóżka, to dobrze jest wziąć prysznic i wybrać się na krótki spacer, aby się dotlenić. Aczkolwiek sen również regeneruje zmęczone ciało, podczas drzemek organizm szybciej pozbywa się toksyn.
      Nie warto sięgać po sztuczne specyfiki, tj. napoje izotoniczne, tabletki czy suplementy. Żołądek jest wystarczająco podrażniony, a trawienie połkniętych w całości pigułek to nie lada wysiłek, stąd lepiej już wybierać tabletki musujące, jeżeli nie widzimy innego, naturalnego wyjścia.
Mam jednak nadzieję, że wymienione wyżej sposoby, nie będą potrzebne 1 stycznia :) Życzymy wszystkim udanej zabawy sylwestrowej oraz szczęśliwego Nowego Roku 2015!

niedziela, 21 grudnia 2014

Sprawa karpia



         Karp to jeden z ważniejszych, polskich wigilijnych symboli. Ryba na co dzień zapomniana, wraca do łask w okresie bożonarodzeniowym. To dość kłopotliwy element przedświątecznej gorączki, ponieważ zazwyczaj nie wiadomo jakiego kupić, gdzie, i kto ma to zrobić. Nie wspominając już o akcie uśmiercenia karpia. Jak sobie z tym tematem poradzić? Poniżej znajdziesz kilka wskazówek.
      Waga karpia powinna się wahać od 1,2 do 1,8 kilograma. Jeżeli ryba waży mniej, to będzie miała sporo ości, natomiast gdy jest większa niż 1,8kg to będzie po prostu bardzo tłusta.
Kupując żywego karpia trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na jego skórę oraz skrzela. Skóra powinna być czysta, bez uszkodzeń i innych widocznych zmian, a skrzela intensywnie czerwone. O świeżości ryby świadczą również szkliste oczy oraz sprężyste mięso (wystarczy nacisnąć palcem, żeby się przekonać o jego elastyczności). Łuski umiejscowione są przy skrzelach i płetwach. Łuski muszą dokładnie przywierać do skóry, natomiast płetwy powinny być śliskie i wilgotne. 

     Zdrowy karp pływa sobie spokojnie i swobodnie po dnie zbiornika grzbietem do góry, a woda w której przebywa powinna być czysta, przejrzysta i natleniona. Jeśli widzisz, że ryby nie mają zbyt dużo miejsca, aby się przemieszczać, to lepiej zrezygnuj z zakupu. Nieodpowiednie przechowywanie wpływa bowiem na jakość mięsa – apatyczny, zestresowany karp będzie potem gorzki w smaku. Dlatego też tak ważny jest jego transport. Absolutnie nie przenosimy go żywego bez odpowiednio natlenionej ilości wody. Ani wiadro, ani tym bardziej reklamówka nie są odpowiednimi narzędziami do transportowania ryby. Wiadro zazwyczaj jest za małe, a w reklamówce karp męczy się i dusi. Niedawno powstały specjalne plastikowe koszyki, umożliwiające wygodne przewiezienie ryby, jednak nie wszyscy producenci z tego skorzystali. Najlepiej poprosić sprzedawcę, aby zabił karpia od razu, wówczas problem humanitarnego zabrania go do domu mamy z głowy. Istotne jest to, aby ryba została uśmiercona przy nas, wtedy mamy pewność, że nie kupujemy zdechłej ryby.
     Warto również sprawdzić pochodzenie karpia, każdy rzetelny sprzedawca powinien dysponować taką informacją. Najlepsze jakościowo są polskie karpie (np. milickie, zatorskie). Kupowanie ich bezpośrednio w ekologicznej hodowli jest najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Jeżeli chodzi o odmianę, to gwarantem jakości są zdecydowanie karpie królewskie. Charakteryzują się złocistym odcieniem i nie mają łusek, co znacznie ułatwia jego obrabianie. Cena ich jest wyższa, ale raz w roku można się szarpnąć :) Jeżeli już jesteśmy przy cenie, to uwaga na sklepowe promocje, karp tańszy niż 10zł nie wróży nic dobrego. Przy okazji zachęcamy do częstszego spożywani ryb. Zalecana dawka to co najmniej raz w tygodniu. Rybki mają niską zawartość cholesterolu oraz są  bogatym złożem białka, które łatwo się przyswaja. Zawierają także nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy: A, D, E i składniki mineralne (fosfor, potas, żelazo, magnez, wapń). Składniki te mają korzystny wpływ na serce, wyrównują ciśnienie krwi oraz zapobiegają miażdżycy.  Starsze osoby powinny wprowadzić rybie mięso na stałe do swojej diety.
Na koniec życzymy wszystkim naszym czytelnikom zdrowych, rodzinnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia i oczywiście smacznego karpia! 


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Yerba mate



      Na pewno wielu z Was słyszało o yerba mate. Wydaję mi się, że wciąż podchodzimy do tej „używki” z rezerwą. Mimo tego z roku na rok przybywa zwolenników tego naparu. Dziś przekonamy się, o co chodzi z tą yerbą i dlaczego warto się z nią bliżej zaznajomić.  
Jej składnikiem są liście ostrokrzewu paragwajskiego, który pochodzi z Ameryki Południowej. Smaku yerby nie da się do niczego porównać, jest bardzo specyficzny i nie przychodzi mi na myśl żaden sensowny odpowiednik. I albo ten smaczek polubisz, albo nie – nie ma niczego pośrodku. Napar z yerby jest naturalnym przeciwutleniaczem, posiada bogate złoże witamin (A, B1, B2, C, E) oraz minerałów.

Yerba mate jest nie tylko elementem kultury, posiada również właściwości lecznicze i regenerujące, tj.:
- obniża stężenie „złego” cholesterolu,
- pobudza metabolizm,
- chroni przed otyłością,
- poprawia koncentrację oraz zapamiętywanie,
-  dodaje energii,
- likwiduje zmęczenie,
- wzmacnia paznokcie i włosy,
- oczyszcza krew z toksyn,
- poprawia jędrność skóry,
- stabilizuje ciśnienie krwi,
- poprawia nastrój,
- wzmacnia odporność organizmu.

    Yerba stanowi godną uwagi alternatywę dla kawy. Dlaczego jest lepsza? Przede wszystkim nie wypłukuje magnezu z organizmu. Co więcej, dostarcza ona takich minerałów jak mangan, potas, wapń, żelazo i magnez. Podobnie jak kawa, zawiera kofeinę, jednak pozostałe substancje likwidują jej negatywne działanie.  Zaletą jest również to, że nie pozostawia na zębach osadu oraz nie podrażnia żołądka. Oprócz kofeiny w yerbie są jeszcze dwa inne energetyzujące środki: teobromina (składnik pobudzający zawarty w czekoladzie), a także teofilina (składnik pobudzający, występujący w zielonej herbacie). Mikstura ta ma działanie moczopędne, stąd należy pilnować, aby się nie odwodnić, dotyczy to głównie tych, którzy wypijają ją w naprawdę sporych ilościach. Brak dostatecznej ilości wody w organizmie może być też zagrożeniem dla stawów.
       Zielarze proponują picie yerby w przypadku bólów głowy, depresji, bólów reumatycznych, artretyzmu oraz zaparć. Spożywanie tego napoju zalecane jest również podczas kuracji odchudzającej, gdyż pobudza przemianę materii oraz daje uczucie sytości.
         Wygląda na to, że yerba mate ma bardzo dużo zalet, jednak trzeba z niej korzystać z głową i przestrzegać podstawowych zasad jej zaparzania i picia. Przede wszystkim należy spożywać ją z umiarem. Kobiety w ciąży oraz chorujący na wrzody nie powinni w ogóle jej używać. Niewskazane jest też łączenie naparu z paleniem tytoniu. Suszu nie zalewa się wrzątkiem, tylko gorącą wodą, to niezwykle istotne, gdyż wrząca woda zabija smak oraz niszczy cenne elementy zawarte w yerbie. Nie wolno też pić jej bezpośrednio po zalaniu, należy odczekać aż trochę ostygnie. Zaletą yerby mate jest to, że można ją kilkakrotnie zalewać.
      Warto zatem spróbować czegoś nowego, smak może nie jest porywający, ale pozostałe właściwości w pełni to rekompensują.