Antybiotyk to
lek ostateczny, o czym zapomina wielu lekarzy. Ostatnio jeszcze częściej przepisywany, z uwagi na
pojawiające się odporne na leczenie infekcje. Jeżeli już trzeba go brać, to
dobrze byłoby zaznajomić się z kilkoma użytecznymi informacjami.
Antybiotyk
popijamy tylko i wyłącznie zwykłą, przegotowaną wodą. Najlepiej niech to będzie
szklanka letniej wody. Nawet woda mineralna zawiera związki utrudniające
przenikanie leku do organizmu. Kategorycznie nie wolno popijać mlekiem (i jego
przetworami) ani sokami cytrusowymi – zwłaszcza sokiem grejpfrutowym. Mleko
zawiera sporo wapnia, który reaguje z lekiem, co w konsekwencji prowadzi do
gorszego wchłaniania. Natomiast sok z grejpfrutów w ogóle nie nadaje się podczas kuracji
antybiotykowej ani też przy zażywaniu innych medykamentów. W połączeniu z
lekarstwem jest w stanie kilkakrotnie zwiększyć lub zredukować jego stężenie w
organizmie. Pierwsza opcja może zakończyć się zatruciem, wahaniami ciśnienia
krwi czy bólami głowy. Druga opcja prowadzi do punktu wyjścia, czyli dawka
będzie zbyt mała, aby lek zadziałał (pieniądze wydane, lek zażyty, a objawy
choroby jak były, tak są nadal).
Kolejnym
istotnym punktem są posiłki. Jedne antybiotyki przyjmuje się przed jedzeniem,
inne po – te wskazówki znajdziemy w ulotce, z którą należy się niezwłocznie
zapoznać. Rzadko się zdarza zażywanie leków podczas posiłku, ponieważ obecność
innych produktów w żołądku ogranicza jego wchłanianie. Czy jest coś, czego nie
powinno się jeść w trakcie kuracji antybiotykowej? Tak, aczkolwiek wszystko
zależy od tego, jakie przyjmujemy antybiotyki. W przypadku tych z grupy
tetracyklin, zakazane są produkty, które mają dużo żelaza, zarówno warzywa jak
i suplementy. Żelazo, łącząc się z tą substancją stwarza związek
nierozpuszczalny przez organizm. Powstaje bariera i lekarstwo nie zadziała,
ponieważ wcale się nie wchłonie. Natomiast
biorąc lek z teofiliną należy unikać czerwonej papryki i jej pochodnych. Papryka
bowiem potęguje stężenie teofiliny co w rezultacie może doprowadzić do
niepożądanych skutków. Najbezpieczniej na czas kuracji odstawić wszelkie suplementy,
zwłaszcza żelazo, wapń oraz preparaty na nadkwaśność żołądka, aby nie osłabiać
mocy antybiotyku. Oprócz tego, powinno się
zrezygnować z witamin, gdyż podczas choroby stanowią dobrą pożywkę jedynie dla
bakterii. Najlepiej wrócić do nich zaraz po zakończeniu leczenia. Przyjmując antybiotyki nie pijemy żadnego
alkoholu. Jest to bowiem środek „towarzyski”, który wchodzi w związki z
substancjami leczniczymi i niweczy ich plany na wszelkie możliwe sposoby.
Mimo, że
produktami mlecznymi nie można popijać tabletek, nie rezygnujemy z nich podczas
infekcji. Jogurty, maślanki czy kefiry pomagają odbudować florę bakteryjną zniszczoną przez antybiotyk.
Ważne jest, aby spożywać je kilka godzin przed lub po zażyciu leku. Do diety
warto również włączyć kiszoną kapustę oraz ogórki, które wspomagają odporność
ze względu na zawartość bakterii kwasu mlekowego. Są to lepsze probiotyki niż
te, kupowane w aptece. Nie dość, że naturalne to jeszcze tańsze.
Antybiotyk
zawsze trzeba brać do końca, nawet jeżeli objawy ustąpią wcześniej. Jeśli kuracja
zostanie przerwana, choroba może wrócić ze zdwojoną siłą. Pilnujemy także czasu
przyjmowania leku. Regularne, punktualne zażywanie wyznaczonych dawek pozwoli w
pełni wykorzystać możliwości
antybiotyku.
Antybiotyki
to już nie żarty, dlatego zawsze zapoznaj się z informacjami zawartymi na
ulotce. Podczas choroby ma się zazwyczaj dużo czasu, więc zdążysz ją sobie na
spokojnie w łóżku przyswoić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz