czwartek, 4 października 2018

Czego dzieci naprawdę potrzebują po wyjściu ze szkoły?




Polecamy ciekawy artykuł z naszego ulubionego portalu Dzieci są ważne!
Czego dzieci naprawdę potrzebują po wyjściu ze szkoły?

"Nie ma żadnej odgórnej regulacji nakładającej na nauczyciela obowiązek zadawania pracy domowej. Nie ma żadnej odgórnej regulacji nakazującej uczniowi, w czasie wolnym od szkoły, odrabiania zadanej pracy. Co więcej - nie ma żadnej odgórnej regulacji sankcjonującej prawo nauczyciela do negatywnej oceny nieodrobionej przez ucznia w czasie wolnym od szkoły pracy domowej. O co więc chodzi? Chodzi o nasze - dorosłych przekonanie: "Ja odrabiałem zadanie domowe i korona mi z głowy nie spadła", "Ja ślęczałem wieczorami nad zadaniem i wyszedłem na porządnego człowieka". Nie wierzę w sensowność zadań domowych, za to wierzę w refleksję rodziców i nauczycieli nad skostniałym systemem, który nie służy nikomu. Przyszedł czas zlikwidować zadania domowe!

Zmiana jest możliwa!

W lutym 2018 roku Kuratorium województwa warmińsko-mazurskiego, jako pierwsze w Polsce, rozesłało do szkół polecenie, by nie zadawać uczniom prac domowych na czas weekendu, świąt i ferii. W wysłanym liście zwrócono uwagę na fakt, że prace domowe powodują nadmierne obciążenie dzieci, co nie służy ani ich zdrowiu, ani dobremu samopoczuciu oraz narusza przepis art. 31 Konwencji o prawach dziecka przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w 1989 roku. Kto będzie następny?

Przykry obowiązek…

Zadanie domowe jest przykrym obowiązkiem większości dzieci na świecie, bardzo często również udręką dla rodziców. Po godzinach spędzonych na siedzeniu w szkolnej ławce i wykonywaniu poleceń, ciała i umysły dzieci potrzebują zgoła odmiennych aktywności. Nie chodzi tylko o to, że odrabianie zadania domowego przez zmęczonego ucznia nie uczy go niczego nowego, ale przede wszystkim o fakt, że dodatkowa “nauka” okrada dzieci z czasu na zabawę, z ważnych dla rozwoju i wartościowych aktywności, które pomogą im wyrosnąć na zdrowych i zadowolonych dorosłych. Co zatem dzieci powinny robić w ciągu tych kilku godzin między zakończeniem lekcji w szkole a położeniem się spać? Po prostu odpoczywać!

I, co istotne, odpoczynek w wykonaniu dzieci to niekoniecznie tylko leżenie na kanapie, oglądanie bajki czy gra na komputerze. To przede wszystkim wolny czas na robienie tych wszystkich rzeczy, na które zazwyczaj nie ma czasu – swobodną, rozwijającą, budującą obecność. Na bycie. Niespieszne poszukiwanie siebie, badanie swoich potrzeb, pragnień, rozwijanie relacji, ekspresję twórczą, poczucie przynależności do świata. Brzmi abstrakcyjnie? Więc przyjrzyjmy się konkretnym aktywnościom i sprawdźmy, jakie korzyści mogą one przynieść naszym dzieciom.

10 aktywności, które rozwijają bardziej, niż zadanie domowe:

1. Bieganie, skakanie, jazda na rowerze i gra w piłkę – wolna, niedyrektywna zabawa odgrywa ogromna rolę w prawidłowym rozwoju młodego mózgu. Wolna zabawa niesie ze sobą nowe doświadczenia, pozwalające dzieciom na zdobycie społecznych, emocjonalnych i intelektualnych umiejętności, których samodzielnie nie mogłyby uzyskać w żaden inny sposób.
2. Rozmowa z rodzicami. Odwiedziny dziadków – zamiast niekończących się batalii o odrabianie zadania, rodzice i dzieci powinni mieć czas i możliwość swobodnej rozmowy nie tylko na temat tego, jak minął dzisiejszy dzień. Rozmowy na ważne tematy raczej nie odbywają się w biegu, wymagają odpowiedniej atmosfery i wolnej od obowiązków przestrzeni. Zaś międzypokoleniowa, bliska relacja z dziadkami może przynieść mnóstwo benefitów: od poczucia przynależności i tożsamości rodzinnej, udziału w tradycjach rodzinnych, obserwowaniu współzależności pokoleniowej, aż do doświadczenia uczucia bycia totalnie uwielbianym i rozpieszczanym.
3. Drzemka – badania The National Sleep Foundation dowodzą, że 30% amerykańskich dzieci nie wysypia się wystarczająco, polskie statystyki wspominają, że prawie 40% dzieci ma problemy ze snem. Niewystarczająca ilość snu znacząco wpływa na kondycję uczniów, przyczyniając się do kłopotów z koncentracją i zapamiętywaniem, poczucia rozdrażnienia i stanu przewlekłego zmęczenia. Tymczasem wystarczy 20 minut popołudniowej drzemki, by poprawić samopoczucie i nabrać energii.
4. Czytanie książki. Budowanie z klocków. Rysowanie. Gra na instrumencie – o zaletach czytania nie trzeba nikogo przekonywać. Prawie każdy z nas nosi też w sobie wspomnienie samodzielnie wybranej, wciągającej, ukochanej książki dzieciństwa, dzięki której być może zapałaliśmy miłością do książek w ogóle. Naszym dzieciom również należy się czas na niespieszne czytanie – poza kanonem lektur szkolnych. Budowanie z klocków, czy rysowanie rozwija umiejętność samodzielnej zabawy bez towarzystwa dorosłych, wzmacnia poczucie sprawczości i buduje pewność siebie. I jest bardzo relaksujące. Natomiast umiejętność gry na instrumencie to ogromna przyjemność i satysfakcja. Dodatkowo badania dowodzą, że “muzyczny” mózg  rozwija “neuropsychologiczne rozróżnienie” dźwięków, które wspomaga rozwój mowy i naukę czytania.
5. Wspinanie się na drzewa. Wyjście z psem. Siłowanki z rodzeństwem – “ryzykowne” zabawy dodają dzieciom pewności siebie, ale i uczą rozpoznania własnych granic i możliwości, oceny ryzyka oraz rozwijają zmysł przestrzenny. Dzieci, które angażują się w opiekę nad domowym pupilem rozwijają w ten sposób empatię, a także odpowiedzialność. Spacer z psem może być również okazją do relaksu i wyciszenia. A siłowanki pozbawione agresji to idealna forma fizycznej zabawy angażującej całe ciało. Pomaga w nauce stawiania i respektowania granic, a także umiejętnym czytaniu sygnałów płynących z ciała. 
6. Pomoc w przygotowaniu obiadu – wspólne gotowanie to nie tylko kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych, to przede wszystkim bliskość, zaangażowanie, praca zespołowa i poczucie wspólnoty. 
7. Zabawa w przebieranki – bycie przeraźliwym smokiem, groźnym bandytą, wszechwładną królową, bezbronnym motylkiem, dinozaurem czy wojownikiem ninja rozwija wyobraźnię i wyzwala pokłady kreatywności – tak istotne w procesie rozwiązywania problemów. Wyimaginowana zabawa pozwala zasymilować emocje towarzyszące odkrywaniu świata i rozładować napięcie po całym dniu poza domem.
8. Napisanie opowiadania lub książki, namalowanie obrazu – dać ponieść się wyobraźni, przelać myśli i uczucia na papier, oddać się procesowi tworzenia – jakże to ważne dla wewnętrznego rozwoju!
9. “Nicnierobienie” – jest równie ważne jak zabawa. Pozwolenie sobie na bujanie się w hamaku, słuchanie muzyki, patrzenie przez okno jest istotną umiejętnością, która pozwala otworzyć umysł, zrelaksować ciało.
10. Wysłuchanie długiej historii na dobranoc – innymi słowy poczucie przyjemności płynącej z braku pośpiechu, delektowanie się bliskością i poczuciem bezpieczeństwa, które daje rodzina i dom. 

Dzieci mają prawo do czasu wolnego od pracy!


Praca domowa to symbol tradycyjnej szkoły. Najnowsze badania naukowe dowodzą, że ta metoda edukacyjna nie przynosi prawie żadnych efektów! Alfie Kohn w swojej książce “Mit pracy domowej” namawia nauczycieli i rodziców do zweryfikowania obiegowych poglądów dotyczących kwestii odrabiania lekcji."

Źródło:

* Inspiracją do napisania tego artykułu była książka “Mit pracy domowej” oraz wpis na blogu Mother.ly 

Agnieszka Nuckowska

Redaktor prowadząca dziecisawazne. Terapeutka Gestalt i polonistka. Inicjatorka wielu działań na rzecz dzieci w Polsce i poza nią. Mieszka na wyspie na Pacyfiku.

wtorek, 18 września 2018

Jesienna odporność - jak zadbać o zdrowie przed zimą!





Suplementacja w okresie jesiennym - niezbędne składniki dla układu odpornościowego!

Okres jesienno-zimowy to czas różnobarwnych, spadających z drzew liści, które stopniowo ustępują miejsca misternie utkanym płatkom śniegu. Choć natura przyciąga uwagę pięknem, aura nie sprzyja naszemu organizmowi.
Gorsza kondycja, krótki czas ekspozycji na promieniowanie słoneczne, wszystko to sprzyja kolejnym infekcjom.
Układ odpornościowy staje się coraz bardziej osłabiony, a tym samym kolejne mikroby zaczynają atakować.

Możemy jednak wspomóc funkcjonowanie swojego organizmu w tym trudnym okresie,
Codzienna dieta powinna na nam dostarczać stosownych ilości witamin i minerałów, aby uniknąć ich niedoborów. Niestety mało kto jest w stanie samodzielnie ułożyć menu na każdy dzień w taki sposób,aby zapewnić właściwą podaż wskazanych substancji odżywczych.
Szukamy zatem naturalnych sposobów na to,by uzupełnić niedobory bądź zapobiec ich powstawaniu.
Zacznijmy od witaminy C, po którą nieodmiennie sięgamy, gdy zaczyna dopadać nas przeziębienie, grypa bądź innego rodzaju infekcje. Witamina ta, w czystej postaci zwana kwasem l-askorbinowym, jest związkiem chemicznym rozpuszczalnym w wodzie. Jej regularne przyjmowanie znajduje zastosowanie w profilaktyce i eliminacji objawów przeziębienia.
Ponadto witamina  C zapobiega szkorbutowi, a także innym chorobom tkanki łącznej. Odpowiednie dawki witaminy C są w stanie skrócić czas trwania infekcji oraz złagodzić występujące objawy.
Witamina C ma kolosalny wpływ na funkcjonowanie organizmów,

Niemniej priorytetowym składnikiem we wzmacnianiu odporności jest cynk.
Całkowita jego zawartość w mięśniach szkieletowych to około 60%, natomiast w kościach jest cynku około 30%. Spośród mikroelementów niezbędnych organizmowi ludzkiemu cynk jest jednym z najważniejszych. W jego skład wchodzi ponad 300 enzymów,a  ponadto bierze on udział w produkcji i sekrecji szeregu hormonów.
Z najistotniejszych funkcji cynku wymienia się rolę w kształtowaniu komórkowej i humoralnej odpowiedzi immunologicznej. Niedobór cynku wiąże się z szeregiem zaburzeń odporności.
Funkcje układu odpornościowego w szeregu schorzeń, wedle badań, udało się przywrócić po rozpoczęciu suplementacji cynkiem.
Ostatni związek mający ogromną rolę w funkcjonowaniu układu odpornościowego to witamina D,której w szczególności brakuje nam w okresie jesienno-zimowym.
Jesienią nawet 50% osób dorosłych wykazuje niedobory tej witaminy, natomiast zimą ten wskaźnik wzrasta nawet do 80%.

Witamina D wpływa na funkcje  układu odpornościowego - wzmacnianie odpowiedzi wrodzonej, a także działania anty-zapalnego. Witamina ta nie tylko wspiera układ odpornościowy,ale także pomaga w przyswajaniu wapnia, który wpływa na mocne i zdrowe kości.

Dodatkowo pomóżmy sobie przed zaśnięciem na parę czynności poprawiających sen i wypoczynek.
Aby wspomóc sen można zastosować dietę opartą na pokarmach bogatych w tryptofan, z którego syntetyzowana jest melatonina ułatwiająca zasypianie.
Tryptofan bierze udział w produkcji hormonu snu oraz serotoniny-"hormonu szczęścia".Zatem jego niedobór powoduje problemy ze snem oraz gorsze samopoczucie. Warto zastosować produkty - węglowodany o niskim indeksie glikemicznym, czyli takie, które będą trawione powoli długo:
Chleb pełnoziarnisty żytni na zakwasie, ryż parboiled lub dziki, makaron gryczany, soczewica.
Produkty, z których zostaną wyprodukowane neuroprzekaźniki ułatwiające zasypianie to: pestki dyni, orzechy włoskie, czy nerkowca, ziarna sezamu i słonecznika, indyk, kurczak, tofu, twaróg owczy lub kozi, szparagi, ryby. Przy okazji produkty te są bogate w witaminy z grupy B i magnez.
Najważniejszym polecanym zabiegiem nogi w wodzie z chlorkiem magnezu, ponieważ magnez bardzo dobrze przyswajalny jest przez skórę.

Jesień i zima to pory roku kiedy borykamy się ze spadkiem odporności, gorszym samopoczuciem fizycznym i psychicznym. Jeśli w naszej diecie nie brakuje stosownych ilości witamin C i D oraz cynku, możemy być spokojni o swoją tarczę ochronną.

Źródło: dział Zdrowie z Natury z najnowszego wydania gazety "Harmonia - Twoje zdrowie, Twoja odpowiedzialność".

czwartek, 12 lipca 2018

Czy fluor jest niebezpieczny?




Fluor jest pierwiastkiem chemicznym, który w postaci fluorku jest często dodawany do past do zębów i do wody pitnej, aby zapobiegać próchnicy zębów. Coraz częściej dyskutowany jest temat nadmiaru fluoru w wodzie, powietrzu i produktach spożywczych ze względu na fakt, że jego przedawkowanie może spowodować zaburzenia w układzie kostnym, nerwowym i oddechowym. Skutkiem tego jest rosnąca nieufność społeczeństwa do stosowania tego składnika w pastach do zębów. Czy fluor rzeczywiście jest niebezpieczny?

Dwie filiżanki herbaty pokrywają dzienne zapotrzebowanie na fluor.

Fluor jest mikroelementem, który ma wpływ na gospodarkę wapniowo-fosforanową w organizmie człowieka. Jego rola polega na zapobieganiu próchnicy zębów a także warunkowaniu właściwej mineralizacji kości i zębów. Zalecana dzienna dawka fluoru wynosi ok. 1,5–2,5 mg dla dzieci, dla dorosłych natomiast  w granicach 1,5–4 mg. Do pokrycia zapotrzebowania na ten pierwiastek wystarczą chociażby dwie filiżanki herbaty dziennie (1 filiżanka dostarcza średnio od 0,2–0,8 mg fluoru). Fluorki stosowane w pastach do zębów w bardzo małym stopniu wchłaniają się przez błony śluzowe, jednakże zastosowanie ich w produktach codziennego użytku, budzi w konsumentach obawy. Małe dzieci, które nie do końca kontrolują odruch połykania, są najbardziej narażone na przedawkowanie fluoru.

Czy fluor jest toksyczny?

W artykule ”Fluor: Przegląd zastosowania i wpływu na zdrowie” naukowcy z Uniwersytetu w Ljubljanie udowadniają, że fluor może być toksyczny po przyjęciu jednej lub więcej jego dawek (ok. 5 mg) w krótkim czasie. Autorzy artykułu ustalili również, że jego stosowanie jest bezpieczne, chociaż w ekstremalnie wysokich stężeniach może on być trujący dla człowieka trujący. Europejska Akademia Stomatologii Dziecięcej (EAPD) zaleca prewencyjne miejscowe stosowanie suplementów fluoru. Obecnie najczęstszą przyczyną zatruć tym pierwiastkiem jest nienadzorowane przyjmowanie produktów do higieny jamy ustnej oraz nadmiernie fluorkowanej wody.
Autorzy artykułu “Rozwojowa neurotoksyczność fluoru: systematyczny przegląd i metaanaliza” z Uniwersytetu Medycznego w Chinach dowodzą , że wyniki ich badań potwierdzają możliwość niekorzystnego wpływu wysokiego stężenia fluorków na neurorozwój dzieci. Już 1943 r. w artykule “Chroniczne zatrucie fluorem”, pisano, że: „Fluorki są powszechnymi toksynami zmieniającymi przepuszczalność błony komórkowej poprzez powstrzymywanie pewnych enzymów. Źródłem fluorkowego zatrucia może być woda pitna zawierająca 1 ppm lub więcej fluorku, związki fluoru w płynach owadobójczych”.
Do objawów zatrucia fluorem zaliczyć należy: biegunkę, bóle brzucha, wymioty, ślinotok. Zbyt duże jego spożycie w wodzie pitnej i pożywieniu może być przyczyną fluorozy – choroby, której objawy występują w szkliwie zębów, kościach i ścięgnach –  która powoduje deformację kości i stawów, bóle kości, mięśni i głowy, apatię, senność, zaburzenia koordynacji ruchowej, drżenia, uszkodzenie organów wewnętrznych (nerek, wątroby), a także wzroku.

Stanowisko Polskich Ekspertów

W dokumencie “Stanowisko polskich Ekspertów dotyczące indywidualnej profilaktyki fluorkowej choroby próchnicowej u dzieci i młodzieży” znajdziemy potwierdzenie konieczności stosowania past do zębów zawierających fluor, co więcej autorzy zalecają stosowanie środków profilaktycznych zawierających związki fluoru, żeby zapobiegać  chorobie próchnicowej. W tym samym dokumencie przeczytamy również, że profilaktyka fluorkowa nie zmniejsza na stałe ryzyka choroby próchnicowej, natomiast nadmierne stosowanie fluoru może być przyczyną fluorozy zębów. Korzystniejsze jest stosowanie metod egzogennych (kontaktowych, takich jak szczotkowanie lub płukanie), zapewniających obecność fluoru w środowisku jamy ustnej po wyrznięciu się zębów”.
W 2015 roku grupa posłów wystosowała do Ministra Zdrowia interpelację w sprawie przeprowadzanych w szkołach zabiegów fluoryzacji. W piśmie powołano się na wyniki zagranicznych badań, według których fluor jest substancją toksyczną a jego podawanie dzieciom może prowadzić do wielu poważnych zaburzeń zdrowotnych. W odpowiedzi na interpelację Ministerstwo Zdrowia uznało profilaktykę fluorkową za działanie odgrywające ważną rolę w zwalczaniu próchnicy zębów w oparciu o liczne opinie specjalistów, w tym konsultantów krajowych i wojewódzkich w dziedzinach stomatologicznych. Tym samym podjęto decyzję, aby takie działanie profilaktyczne było finansowane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Ministerstwo nie przewiduje zaprzestania finansowania przez NFZ zabiegów fluoryzacji zębów u dzieci. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 24 września 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, “pielęgniarka lub higienistka szkolna prowadzi u uczniów szkoły podstawowej znajdujących się na obszarach, gdzie poziom fluorków w wodzie pitnej nie przekracza wartości 1 mg/l, grupową profilaktykę fluorkową metodą nadzorowanego szczotkowania zębów preparatami fluorkowymi 6 razy w roku w odstępach 6 tygodni”.

Zalecenia amerykańskich i europejskich dentystów

Według zaleceń AAPD (American Academy of Pediatric Dentistry) oraz EAPD (European Archives of Paediatric Dentistry) od samego początku w ramach profilaktyki próchnicy u dzieci należy używać pasty z fluorem. Do 6. roku życia należy modyfikować ilość pasty nakładanej na szczoteczkę, a po 6. roku życia wprowadzać pastę dla dorosłych.  
W 2015 roku Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (U.S. Department of Health and Human Services) zmienił wytyczne dotyczące zawartości fluoru w wodzie pitnej. Obecne zalecania dotyczące poziomu fluoru w wodzie ustalono na poziomie 0,7 mgF na litr wody. Poprzednie normy, obowiązujące od 1962 roku mówiły o 0,7 do 1,2 mgF/l. Zmianę tłumaczy się m.in. większym niż kilkadziesiąt lat wcześniej dostępem Amerykanów do produktów zawierających fluor.

Bezpieczna alternatywa dla fluoru

Zapotrzebowanie rynku na pasty nie zawierające fluoru jest coraz większa, w związku z czym producenci proponują kilka rozwiązań. Jednym z nich jest dodawanie do produktów związków wapnia i fosforu. Największą skuteczność w odbudowie mikroubytków wykazuje jednak hydroksyapatyt (materiał biologiczny o składzie najbardziej zbliżonym do tego, jaki występuje w ludzkich kościach i zębach), przy czym im mniejsze cząsteczki tego składnika, tym preparat osiąga lepsze rezultaty w odbudowie zębów. Z jakiego powodu nie używa się powszechnie tego składnika przy produkcji pasty do zębów? Z powodów finansowych. Hydroksyapatyt pozyskiwany jest w skomplikowanych procesach technologicznych z substratów pochodzenia naturalnego (np. koralowców), w związku z czym pasty z jego zawartością są droższe i trudno dostępne.

Trudno podjąć decyzję o zaprzestaniu używaniu fluoru w pastach do zębów, tym bardziej że stomatolodzy i naukowcy nie potrafią wypracować jednoznacznego stanowiska na ten temat. Wbrew argumentom wysuwanym przez przeciwników tego pierwiastka naukowcy wskazują, że zbyt małe spożycie fluoru powoduje zmiany w szkliwie zębów, częstsze występowanie próchnicy zębów, osteoporozę i ryzyko złamań patologicznych. Szacując ilość spożytego fluoru, należy wziąć pod uwagę ilość i jakość wypitej wody, ilość herbaty a także spożywanych produktów, takich jak soja, ryby i jaja, które są głównym źródłem fluoru w diecie.

Źródła:

  1. ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4851520/
  2. ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=Artnik%20B%5BAuthor%5D&cauthor=true&cauthor_uid=27147921
  3. “Stanowisko polskich Ekspertów dotyczące indywidualnej profilaktyki fluorkowej choroby próchnicowej u dzieci i młodzieży”, Warszawa 2016.

środa, 13 czerwca 2018

Lecznicze właściwości nadtlenku wodoru






Nadtlenek wodoru jest znany od blisko 200 lat. W roku 1818 wybitny francuski chemik Louise Thénard uzyskał tę substancję w swoim laboratorium. Dziś można ją znaleźć w praktycznie każdym domu, zarówno w czystej postaci, jak i jako składnik preparatów złożonych. 

Nadtlenek wodoru stanowi reaktywną formę tlenu. W wysokich stężeniach staje się wybuchowy – im wyższe stężenie, tym większe prawdopodobieństwo eksplozji. Dlatego ze względów bezpieczeństwa nie produkuje się czystego nadtlenku wodoru, ale jego roztwory. Maksymalne osiągane stężenie to 70%, ale częściej korzysta się z niższych, np. z nadtlenku wodoru w stężeniu między 30% a 35%, czyli tak zwanego perhydrolu. Inna popularna forma to nadtlenek wodoru 3%, czyli woda utleniona.


Nadtlenek wodoru to bezwonna, bezbarwna ciecz (w dużych stężeniach lub objętościach lekko niebieskawa). Związek nietrwały, dobrze rozpuszczający się w wodzie i rozpadający się w świetle nawet w temperaturze pokojowej, w związku z czym należy go przechowywać w naczyniach z ciemnego szkła.
Nadtlenek wodoru występuje również jako Perhydrol, Hydroperyt, Hyperol i Laperol. Japończycy niedawno opracowali ekwiwalent nadtlenku wodoru pod nazwą Fluzol, którego używają z dobrym rezultatem w radioterapii u chorych na raka.
Perhydrol – skoncentrowany roztwór H2O2, w którym nadtlenku wodoru jest 27,5-35%. W sieci aptek zazwyczaj sprzedaje się 3% roztwór, często bez określenia na etykiecie stężenia.
Wielu niepokoi się tym, że H2O2 jest zanieczyszczony i zawiera rzekomo szereg substancji szkodliwych dla organizmu, szczególnie ołów i cynk. W odróżnieniu od technicznego, H2O2 trafiający do aptek jest dość czysty, szczególnie ten przygotowany dla akuszerek.
Oczywiście obecność domieszki ołowiu jest niepożądana, ale w tych ilościach nadtlenku wodoru, które są zalecane do stosowania wewnętrznego lub dożylnego, można te zanieczyszczenia zlekceważyć, biorąc pod uwagę efekt leczniczy, który wywołuje – tym bardziej, że ilość ołowiu trafiającego do organizmu z innych źródeł zawsze przekracza dopuszczalne normy.
Cynk zaś stanowi nieodzowny pierwiastek, bez którego nie zachodzi wiele reakcji biochemicznych i energetycznych.
Hydroperyt – produkowany jest w tabletkach i zawiera około 35% H2O2.
Przed użyciem należy rozpuścić tabletki w wodzie: 1 tabletka na 1 łyżkę stołową wody (15 ml), co odpowiada 3% roztworowi H2O2. Hydroperyt można stosować tylko zewnętrznie, gdyż nie jest wystarczająco oczyszczony.
Nadtlenek wodoru tradycyjnie stosuje się jako środek antyseptyczny, tamujący krwotoki, jako wybielacz, w celu uzyskania tlenu i jako utleniacz w technologii rakietowej.
W organizmie nadtlenek wodoru pod wpływem enzymu katalazy zamienia się w wodę i tlen atomowy, chroniąc struktury tkanek przed uszkodzeniami. W przeciwnym razie komórka ulega zanieczyszczeniu i proces apoptozy (likwidacji martwych i chorych komórek, a także pasożytów) nie zachodzi.
Dowiedziono, że nadtlenek wodoru uczestniczy we wszystkich bioorganicznych procesach przemiany materii: białek, tłuszczy, węglowodanów, soli mineralnych, a także w tworzeniu witamin, pracy wszystkich układów enzymatycznych, hormonalnych, i w wytwarzaniu ciepła w organizmie. Sprzyja również przedostawaniu się cukru z plazmy krwi do komórki bez pomocy insuliny.
Jednak oprócz nasycenia organizmu tlenem atomowym, nadtlenek wodoru pełni jeszcze jedną, kto wie, czy nie ważniejszą rolę – utlenia toksyczne substancje. Właściwość tę dr Farr nazwał „utleniającą detoksykacją”.
Uściślając, utleniając tłuszcze, odkładające się na ściankach naczyń, nie tylko zapobiega zachodzeniu zjawiska arteriosklerozy, ale i likwiduje je.
Utleniające właściwości nadtlenku wodoru są bardzo silne: jeśli 10-15 ml H2O2 wlać do 1 l wody, to ilość drobnoustrojów zmniejszy się w niej tysiąckrotnie!
Giną przy tym nawet takie patogenne mikroorganizmy, jak zarazki cholery czy duru brzusznego, a także spory wąglika, bardzo wytrzymałe w środowisku zewnętrznym. Zdolność nadtlenku wodoru (przy wprowadzeniu do wewnątrz) do efektywnej walki z infekcjami bakteryjnymi, grzybiczymi, pasożytniczymi i wirusowymi, a także do stymulowania pracy układu immunologicznego i powstrzymywania rozrostu nowotworów, udowodniona została przez znaczną ilość badań laboratoryjnych i klinicznych. (W. Douglas, 1998). Po infuzji dożylnej H2O2, komórki-zabójcy – limfocyty T, odpowiedzialne za intensywność pracy układu immunologicznego – uzyskują większą aktywność.
A połączenie zastosowania nadtlenku wodoru z naświetlaniem krwi ultrafioletem wywiera jeszcze silniejszy efekt terapeutyczny, szczególnie w przypadkach chorób związanych z takimi stanami deficytu immunologicznego, jak wirusowe zapalenie wątroby, choroby przewlekłe, bezpłodność, tak zwane AIDS, astma oskrzelowa itd.

Metody leczniczego zastosowania nadtlenku wodoru:

Otrzymuję wiele listów i zdarza się, że jest w nich mowa o niebezpieczeństwach wynikających z zastosowania nadtlenku wodoru, a szczególnie jego wlewu dożylnego.
Zanim w ogóle cokolwiek polecam innym, najpierw wypróbowuję to na sobie. I tak oto nadtlenek wodoru wprowadzam dożylnie sobie i swoim krewnym za pomocą strzykawki u mnie w domu, w kuchni, i co? Żyję!
Nadtlenek wodoru to roztwór, w którym molekuły tlenu atomowego są oddzielone od siebie molekułami wody, a co za tym idzie – w odróżnieniu od cząsteczek czystego tlenu – są bardzo małe, i ryzyko embolii gazowej [zatoru w naczyniach krwionośnych, spowodowanego pęcherzykami gazu] jest praktycznie wykluczone.
Negatywne działanie nadtlenku wodoru przy stosowaniu wewnętrznym wyjaśnić należy tym, że w przewodzie pokarmowym jest mało enzymu katalazy lub nie ma go wcale. Oto dlaczego dobrano dawkę nie przewyższającą 10 kropel w trakcie jednego wlewu 30 minut przed posiłkiem lub 1,5-2,0 godziny po posiłku. Do tego nieprzypadkowo początkowy etap przyjmowania nadtlenku wodoru (10 dni), również w przypadku przyjmowania dożylnego, opracowany jest jako tryb przywykania.
Nawet sami chorzy mogą określić dla siebie dawkę, która wydaje się im do przyjęcia i nie wywołuje dyskomfortu, na przykład nawet nie przewyższającą 3-5 kropel jednorazowo.
W naszym „cywilizowanym życiu” jemy smażone, wędzone, a dodatkowo zatrute chemią, pozbawione tlenu pokarmy, i dlatego do ich strawienia potrzeba go bardzo dużo. A tkanki żyją praktycznie w środowisku beztlenowym i zmuszone są walczyć o każdy dodatkowy łyk powietrza.
Dlatego u niektórych osób przyjęcie nawet 2 kropel nadtlenku wodoru wywołuje nieraz różne dolegliwości z omdleniem włącznie, podobnie jak to ma miejsce z mieszczuchem, który ocknął się w lesie.
Jednak w związku z tym, że organizm ludzki – na skutek siedzącego trybu życia, sposobu żywienia i innych czynników – praktycznie zawsze odczuwa niedobór tlenu, przyjmowanie nadtlenku wodoru przy jakichkolwiek zaburzeniach nie okaże się zbędnym.
Jeśli po zażyciu nadtlenku wodoru pojawią się jakiekolwiek nieprzyjemne efekty, bóle, ociężałość i inne, to przerwijcie zażywanie na 1 -2 dni, albo też zmniejszcie dawkę do 3-5 kropel.
W czasie używania nadtlenku należy zażywać witaminę C (jeden ząbek czosnku dziennie spełni to zadanie).

Zastosowania zewnętrzne:

– Jako kompresy, wcierania w dowolne chore miejsce (okolica serca, stawy itd.), smarowania powierzchni skóry przy chorobie Parkinsona, stwardnieniu rozsianym: 1-2 łyżeczki 3% roztworu nadtlenku wodoru [standardowa woda utleniona] na 50 ml wody, ze stopniowym zwiększeniem stężenia roztworu aż do 3% [czyli do stężenia nierozcieńczonej wody utlenionej].
– Do płukania jamy ustnej. Stosować 1 łyżeczkę 3% roztworu na 50 ml wody.
– W chorobach skóry (egzema, łuszczyca i inne) można stosować nie tylko nierozcieńczoną wodę utlenioną [3% roztwór nadtlenku wodoru], ale i 15-25-33% nadtlenek wodoru, przygotowany z tabletek Hydroperytu, który można nabyć w sklepach z odczynnikami chemicznymi. Należy smarować wysypki 1-2 razy dziennie, aż do całkowitego ich ustąpienia.
– Jeśli cierpicie na grzybicę stóp albo innych części ciała, lub brodawki na ciele i inne wykwity, należy je smarować 3% roztworem H2O2 [nierozcieńczoną wodą utlenioną] przez kilka dni, a dolegliwości znikną.
– Przy zainfekowanych ranach, procesach ropnych, krwiakach itp., nadtlenek wodoru sprzyja szybszemu gojeniu się. Jak wiadomo, dobrym środkiem dezynfekującym przy płytkich ranach, pęknięciach i chorobach skóry są ałuny [uwodnione kryształy podwójnych siarczanów (VI) metali trój- i jednowartościowych; potocznie przez ałun rozumie się uwodniony siarczan potasowo-glinowy, czyli KAI (SO4)2 12H2O, o który – w związku z jego zastosowaniami w kosmetyce i medycynie – chodzi autorowi]. Ich zastosowanie będzie skuteczniejsze w połączeniu z nadtlenkiem wodoru: do 10% roztworu ałunów (na 10 ml wody10 g ałunów) dodać 1 łyżeczkę 3% nadtlenku wodoru.
Roztwór ten jest świetnym środkiem do leczenia wrzodów, chorób skóry, powierzchniowych ran i zapalenia węzłów chłonnych.
Wykorzystanie nadtlenku wodoru w kąpielach. Zazwyczaj zwracamy niewiele uwagi na naszą skórę, a przecież jej powierzchnia to 2 m2. Działa ona jak nerki i płuca. Znaczy to, że przez skórę również oddychamy, i przez nią odprowadzane są produkty metabolizmu. Oto dlaczego po ćwiczeniach fizycznych i po spoceniu się należy koniecznie wziąć lekki prysznic, w przeciwnym bowiem razie szkodliwe substancje ponownie znajdą się w organizmie.
Bardzo dobrze działa na skórę sauna parowa z nadtlenkiem wodoru, która jest już od dawna oficjalnie zalecana w wielu krajach: Anglii, USA, Kanadzie.
W celu zażycia jednej ciepłej kąpieli należy wziąć 5-6 buteleczek wody utlenionej (po 40 ml). Czas kąpieli to 30-40 minut. Następnie należy dolać trochę ciepłej wody i umyć się.
Pamiętajcie jednak, że mydła i szampony, szczególnie zza oceanu, zawierają w swym składzie zasady, i zmywając z powierzchni skóry kwaśną warstwę ochronną, czynią nas naprawdę nagimi wobec infekcji, które mogą przeniknąć przez skórę. Cykl zabiegów – 5-6 kąpieli co drugi dzień – można powtórzyć po upływie dwóch tygodni.
Jak zatem działają kąpiele z nadtlenkiem wodoru? Normują stolec, wypędzają glisty, regulują powłokę skórną w egzemie, łuszczycy, zapaleniach skóry i wrzodach troficznych, łagodzą ból kręgosłupa, stawów i mięśni.
Uwaga! Podczas kąpieli z nadtlenkiem wodoru możliwe jest zaobserwowanie podwyższonej temperatury ciała, pojawienie się zaróżowień na skórze, niewielkie kłopoty ze stolcem. Nie ma w tym nic niepokojącego – są to oznaki zanieczyszczenia organizmu. Im większe zanieczyszczenie, tym bardziej wyrażą się te objawy. Natomiast zdrowy człowiek po takiej kąpieli odczuje jedynie ulgę.
Zastosowanie w kosmetyce.
Wszystkie istniejące środki kosmetyczne – kremy, żele i balsamy – wykazują jedynie zewnętrzne działanie. A przecież zaburzenie funkcji komórki zależy od wewnętrznego stanu organizmu – od jego zanieczyszczenia. A ono z kolei zależy przede wszystkim od tego, czy komórki otrzymują odpowiednią ilość tlenu. Suchą skórę, zaskórniki, zmarszczki i wiele innych likwiduje się dobrze przy pomocy nadtlenku wodoru.
Należy przemywać twarz ciepłą wodą, dobrze ją wytrzeć i – zmoczywszy watkę w nadtlenku o stężeniu 1-2%, a potem 2% – wymasować twarz i szyję. Po 20-30 minutach należy ponownie opłukać twarz w ciepłej wodzie.
Identyczny zabieg możecie wykonać przy cellulicie, wzmocnijcie tylko działanie nadtlenku wodoru za pomocą masażera lub aplikatora Kuzniecowa, a najlepiej Lyapko [każda inna rękawica lub gumowa gąbka do cellulitu spełni tu swą rolę]. Należy wymasować biodra, brzuch, ręce i nogi, a następnie zwilżyć powierzchnię skóry 3% nadtlenkiem wodoru.

Zastosowanie wewnętrzne:

Zażywać, zaczynając od 1 kropli na 2-3 łyżki wody (30 – 50 ml) 3 razy dziennie, 30 minut przed posiłkiem lub 1,5-2,0 godziny po posiłku, codziennie zwiększając dawkę o jedną kroplę, aż do 10 kropel dziesiątego dnia. Przerwać kurację na 2-3 dni i przyjmować już 10 kropel, robiąc przerwę co 1-3 dni. Niektórzy nie robią przerw.
W razie konieczności dzieciom do 5 roku życia można podawać po 1-2 krople na łyżkę wody, od 5 do 10 roku życia – po 2-5 kropel, od 10 do 14 lat – po 5-8 kropel jednorazowo, również 30 minut przed posiłkiem lub 1,5 – 2,0 godziny po posiłku.
Aplikacja do nosa i do uszu:
– W każdej chorobie, stanach dyskomfortu (grypa, przeziębienie, ból głowy) – szczególnie w chorobie Parkinsona, stwardnieniu rozsianym, dolegliwościach górnych dróg oddechowych (zapalenie zatok przynosowych lub czołowych), szumie w uszach i innych, należy zakrapiać nadtlenek wodoru do nosa, rozcieńczywszy 15 kropel w łyżce stołowej wody. Całą pipetkę wkrapiać najpierw do jednej, a potem do drugiej dziurki. Po 1-2 dniach można zwiększyć dawkę – po 2-3 pipetki do każdej dziurki. Potem można wprowadzać do jednego centymetra sześciennego za pomocą jednogramowej strzykawki. Kiedy po upływie 20-30 sekund z nosa zacznie wydzielać się śluz, należy udać się do łazienki, skłonić głowę na ramię, zatkać palcem tę dziurkę w nosie, która znajduje się wyżej, a przez dolną spokojnie wydmuchać wszystko, co wydostaje się z nosa. Następnie przechylić głowę na drugie ramię i powtórzyć to samo. Przez 10-15 minut nic nie jeść i nie pić.
– Przy krwotokach z nosa (o tym dobrze wiedzą lekarze pogotowia) nos zatyka się tamponami z 3% nadtlenkiem wodoru, a następnie szuka się przyczyny krwawienia.
– W różnych dolegliwościach uszu i w niedosłuchu należy stosować początkowo 0,3-0,5% roztwór nadtlenku wodoru (ok. 1 ml 3% H2O2, czyli wody utlenionej, na 1 stołową łyżkę wody). Po kilku dniach można stężenie roztworu zwiększyć do 1-2% (zakrapiać lub umieszczać w uchu tampon z waty).

Fragment książki Iwana Nieumywakina "Woda utleniona na straży zdrowia"
*Iwan Pawłowicz Nieumywakin zajmuje się tematem leczenia i uzdrawiania ludzi ponad 40 lat. To osoba znana w Rosji zarówno dyplomowanym lekarzom, jak i ludziom zajmującym się medycyną naturalną. Jest doktorem nauk medycznych, profesorem, członkiem Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych, autorem ponad 200 prac naukowych.
Przez ok. 30 lat związany był z rosyjskim projektem „Szpitala Kosmicznego” – metod udzielania pomocy medycznej kosmonautom i zdalnego monitorowania ich funkcji życiowych w trudnych warunkach przestrzeni okołoziemskiej.
Źródło: Zdrowie w Naturze

Sposób na kleszcze!




Okres od marca do czerwca, oraz wczesna jesień to okres największej aktywności dla kleszczy. To pasożyty z gatunku pajęczaków, które żywią się krwią ludzi i zwierząt. Najczęściej można je spotkać w wysokich trawach i krzakach mniej więcej do wysokości 1,5 m.
Kleszcze są szczególnie aktywne rano (8–11) oraz w godzinach popołudniowych i wieczornych. To, co umożliwia im polowanie na żywiciela (człowieka lub zwierzę), to narząd Hallera – specjalny organ, który odbiera bodźce termiczne, ruchowe i chemiczne. Po namierzeniu ofiary kleszcz wędruje po ciele w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca na wkłucie.

Dlaczego kleszcze są groźne?

Z racji swoich niewielkich rozmiarów kleszcza bardzo łatwo przeoczyć, tym bardziej że lubią kryć się także w różnych zagłębieniach: pachwinie, pod kolanem, za uchem lub w skórze głowy. Najczęściej dostrzegamy go dopiero wtedy, gdy zdąży się wkłuć i opić krwią żywiciela. Niestety rzadko kiedy jesteśmy w stanie określić, ile czasu upłynęło do tego momentu. A to dość istotne, ponieważ kleszcze są nosicielami wielu różnych chorób, m.in. boreliozy. Zarażenie nie następuje od razu, potrzeba ok. 24 – 48 godzin, dlatego natychmiastowa reakcja i szybka ekstrakcja kleszcza są w stanie uchronić przed poważnymi komplikacjami zdrowotnymi.
Poza boreliozą w wyniku ukąszenia może dojść także do kleszczowego zapalenia mózgu, tularemii i gorączki krwotocznej.

Jak chronić się przed kleszczami?

  1. Przede wszystkim warto zadbać o odpowiednią odzież: pamiętać o nakryciu głowy i ubraniu jak najbardziej zakrywającym ciało (choć wiadomo, że latem przy wysokich temperaturach może być to trudne do zrealizowania).
  2. Warto wyrobić sobie nawyk oglądania siebie i dziecka oraz regularnie sprawdzać, czy nie złapaliśmy kleszczy. Najlepiej robić to np. w czasie wieczornej kąpieli lub przebierania. Szczególną uwagę należy zwrócić na skórę głowy i różne zagłębienia: okolice pach, pachwin, zgięcia kolan i łokci, miejsca za uszami.
  3. Niezbędna jest także prewencja, zwłaszcza gdy temperatury nie sprzyjają zakładaniu odzieży chroniącej ciało. Do wyboru mamy różnego rodzaju środki chemiczne: spraye i lotiony. Preparaty chemiczne najczęściej zawierają w swoim składzie DEET – organiczny związek chemiczny będący pochodną benzamidynu. Działa on odstraszająco na kleszcze, jednocześnie uważa się go za bezpieczny dla ludzi. Preparaty dla dzieci z reguły go nie zawierają, a swoje działanie opierają na składzie będącym kompilacją różnych olejków eterycznych.

    Do olejków szczególnie nielubianych przez kleszcze należą:

  • olejek goździkowy – bywa składnikiem świec zapachowych odstraszających kleszcze i komary;
  • olejek różany – poza działaniem odstraszającym pajęczaki, wykazuje m.in. działanie bakteriobójcze, antywirusowe, antyseptyczne, bądź przeciwzapalne;
  • olejek lawendowy – odstrasza kleszcze, muchy, komary;
  • olejek z trawy cytrynowej – odstrasza kleszcze, muchy, meszki, pchły. Może być rozpylany bezpośrednio na skórę;
  • olejek eukaliptusowy – odstrasza kleszcze, ponadto zmniejsza ryzyko zakażeń;
  • olejek z drzewa herbacianego – podobnie jak olejek z trawy cytrynowej jest łagodny i może być stosowany bezpośrednio na skórę;
  • olejek tymiankowy – nie tylko odstrasza kleszcze, komary, meszki, ale także działa przeciwzapalne, antywirusowo i przeciwgrzybiczne;
  • olejek paczulowy – wykazuje działanie antyseptyczne, bakteriobójcze, przeciwbólowe, odstrasza kleszcze i komary;
  • olejek z mięty pieprzowej – ma bardzo silne działanie dlatego nie jest polecany kobietom w ciąży i małym dzieciom. Nie aplikuje się go bezpośrednio na skórę, lepiej np. na ubranie.
Wybierając środek chemiczny, warto wybrać zdecydować się na krem zamiast sprayu, który dość szybko wietrzeje, przez co może być mniej skuteczny. Minusem preparatów chemicznych jest także to, że niektóre z nich mogą podrażniać delikatną skórę dzieci. 

Co zrobić, gdy dojdzie do ukąszenia?

  1. Najważniejsza jest szybka reakcja i natychmiastowa ekstrakcja kleszcza (pamiętajcie, że w czasie 24 – 48 godzin po wkłuciu może dojść do zakażenia boreliozą). W tym celu należy użyć plastikowej pęsety lub miniaturowej pompki ssącej i chwycić kleszcza tuż przy skórze, za przednią część ciała. W żadnym wypadku nie wolno ukręcać kleszczowi głowy ani smarować go tłuszczem – wtedy kleszcz się dusi i wymiotuje, w ten sposób rozprzestrzenia jeszcze więcej bakterii i zarazków.
  2. Miejsce należy zdezynfekować wodą utlenioną lub alkoholem. Po ekstrakcji trzeba dokładnie umyć ręce.
  3. Należy bacznie obserwować miejsce po wkłuciu. Jeśli pojawią się jakiekolwiek niepokojące zmiany: zaczerwienie, opuchlizna, wędrujący rumień lub nastąpi pogorszenie samopoczucia, niezwłocznie należy skontaktować się z lekarzem.
Źródło: portal,który także serdecznie polecamy Dzieci są ważne  

czwartek, 22 lutego 2018

Iwan Nieumywakin - na Straży Zdrowia!




OCZYSZCZANIE ORGANIZMU - NA ZDROWIE!

Oto kilka praktycznych rad dotyczących zdrowego stylu życia
zaczerpnięte z książki -  BESTSELLERA sprzedanego w ponad 600 tysięcy egzemplarzy.

Iwan Nieumywakin
Woda Utleniona - Na Straży Zdrowia!

Zanim weźmiecie nadtlenek wodoru, konieczne jest oczyszczanie jelit, wątroby, stawów i krwi,a  skuteczność oddziaływania na organizm będzie znacznie większy i efekt niezawodny, jeśli zmieni się życie od podstaw.
Gdy organizm jest zmieniony w śmietnik, a choroba stan ten pogłębia, żadne preparaty - w tym nadtlenek wodoru - nie pomogą. Jeśli będziemy traktować swój organizm z lekceważeniem to zapas naszych zdrowych dni szybko się wyczerpie.

OCZYSZCZANIE JELIT

Jest wiele metod oczyszczania jelit. Trzeba oczyścić wstępujący odcinek jelita grubego,a szczególnie wątrobę.Tylko wtedy poczujecie,że wracacie do zdrowia. Nasze doświadczenia w zakresie medycyny ludowej wykazało,że lewatywy, niezależnie od tego z jakiej metody korzysta się, nie usuną z jelit błonek gnilno-fermentacyjnych, które w istocie stały się integralną częścią ścianek jelit, na jego kosmkach i w całym jego świetle.
Ciśnienie towarzyszące wlewowi z lewatywy i samoistnemu wylewaniu się wody jest niewystarczające do usunięcia wszystkich złogów, zleżałych mas kałowych i innych ekskrementów.
Można tego dokonać jedynie drogą hydrokolonoterapii, dostarczającej płyn i jednocześnie wysysającej go pod kontrolowanym ciśnieniem i temperaturą w jamie jelita.
Podczas przepuszczania pod ciśnieniem co najmniej 10 l płynu do przemywania, w czasie 15-20 min wymywane są nie tylko wszystkie ekskrementy z jelita grubego, ale również endoksyny z krwi przepływającej przez jelita. W skład płynu do płukania wchodzą ekstrakty ziół leczniczych, w tym piołunu, paprotnika, rdestu ptasiego, wrotyczu i innych.
Zabiegi oczyszczania jelit wykonują lekarze proktolodzy. Ilość zabiegów określają specjaliści (zazwyczaj konieczne jest wykonanie 6-12). W okresie poddawania się zabiegom, poleca się przejść na dietę bezbiałkową wegetariańską, zachowując zasady żywienia rozdzielnego.

Jeżeli nie ma możliwości wykonania hydrokolonoterapii, w celu oczyszczenia jelita grubego wykorzystuje się następujące lewatywy:
* Do 1,5-2l przegotowanej wody o temp.pokojowej dodać 1 łyżkę stołową octu jabłkowego lub soku z żurawiny, porzeczki lub cytryny.
* Do prawidłowej pracy mięśni niezbędny jest magnez i potas, a burak - jeden z najtańszych produktów żywieniowych - przoduje pod względem zawartości tych pierwiastków.

Szczególnie korzystna jest lewatywa z soku buraczanego:
600-800 g buraka zetrzeć na tarce, dolać 1,5l wrzątku, dusić przez 20 min mieszając od czasu do czasu, zdjąć  z ognia, zawinąć, i odstawić do naciągnięcia na godzinę.
Przecedzić i stosować w stosunku 1:10,5 w postaci lewatyw.
(Podczas głodówki ważne jest,aby wykonywać taką lewatywę z 1,5-2 l wody przegotowanej i 1-3 szklanek soku z buraków).
Po oczyszczeniu jelita zaleca się oczyszczanie wątroby.

OCZYSZCZANIE WĄTROBY

Wybierzcie 4 dni tak,aby oczyszczanie przypadło na sobotę i niedzielę. 3 dni wcześniej przejdźcie na bezbiałkową dietę wegetariańską i herbaty żółciopędne.
W tym czasie pożądane jest picie jak największej ilości soku jabłkowego lub jedzenie kwaśnych odmian jabłek.
A następnie należy przeprowadzić lewatywy oraz dostosować się do wskazówek w książce "Na straży zdrowia" od strony str.141, gdzie szczegółowo opisana jest procedura.
Zabieg należy powtórzyć za miesiąc, potem procedurę należy wykonać 1-2 x w roku.
Podczas oczyszczania wątroby ma miejsce utrata dużej ilości płynów wewnątrz-tkankowych wraz z potasem (możliwe są kłopoty z sercem),należy pić gorącą herbatę z miodem i cytryną, oraz wywary  z suszonych moreli i rodzynek.
Nasza praktyka pokazuje,że jeśli masz więcej niż 40 lat, lub tym bardziej ponad 50 lat, spożycie oleju roślinnego powinno być ograniczone do 100ml. Zmieszać do ze 100g biokefiru lub kwaśnego mleka, podgrzać, wymieszać i wypić, a nie odczujemy nawet,że pijemy olej.
Taka ilość olejku z kefirem łagodzi cały proces oczyszczania wątroby, nie wywołując obciążenia poszczególnych układów organizmu.

OCZYSZCZANIE STAWÓW
Stawy oczyszcza się przy pomocy liścia laurowego. Gotować 5g liścia laurowego w 300ml wody 3-8 minut, naciągać 3-4 godziny.
Napar najlepiej przygotować wieczorem, a on rana następnego dnia pić po jednej łyżce stołowej (nie więcej niż na 1 raz!), wypijając całą porcję w ciągu dnia.
Powtórzyć drugiego i trzeciego dnia.
Następnie 7 dni przerwy i znów w ciągu 3 dni przyjmować napar.

OCZYSZCZANIE KRWI
Spośród wielu sposobów polecam metodę oczyszczania krwi przy pomocy herbaty imbirowej.
1,5g suchego proszku zalać 1,5l wrzątku i 20 min trzymać na małym ogniu.
Na 5 min przed zdjęciem z ognia wrzucić szczyptę mielonego czarnego pieprzu. Ostudzić i do ciepłego wywaru dodać 3 łyżki stołowe miodu.
Przyjmować po 1/3 szklanki zmieszawszy z 1/3 szklanki soku z cytryny i 1/3 szklanki ciepłej wody,
3 x dziennie, na 30 minut przed posiłkiem.
Napar przechowywać w szklanym słoju pod przykryciem na dolnej półce lodówki.

Oczywiście nie zapominamy o gimnastyce. Niemieccy naukowcy dowiedli,że człowiek który codziennie ćwiczy tylko 20 minut, zapada na choproby 5-7 x rzadziej. Efektywność jego pracy wzrasta o 35-40% i po 50tce zyskuje dodatkowych 5 lat życia :)

Źródło:
Iwan Nieumywakin
"Woda Utleniona - Na Straży Zdrowia"