niedziela, 26 października 2014

Śpiące rośliny



     Panuje przekonanie, że w sypialni nie powinno być żadnych kwiatów, ponieważ gdy proces fotosyntezy ustanie, będą one pobierać tlen i wydalać dwutlenek węgla. Większość roślin w ciemności, oddycha tak jak ludzie.  Istnieją jednak rośliny, które nocą  zachowują się zupełnie na odwrót, czyli absorbują CO2, a wydalają tlen. I te gatunki są w sypialni zdecydowanie pożądane. Doskonale dotlenią one pomieszczenie, co przełoży się na dobry, zdrowy sen.
Najbardziej popularne i dostępne to:
Storczyk (Orchidea)
Piękny, znany każdemu kwiat, jednak trudny w hodowli. Potrzebuje jasnego miejsca, ale jednocześnie niezbyt mocno nasłonecznionego. Poza tym warunkiem utrzymania go jest wysoka wilgotność powietrza, od 50-75%. Zakres temperatur ma szeroki, w dzień 12-30 stopni C, a w nocy 10-22 C.
Aloes drzewiasty
Powinien mieć swoje miejsce w każdym domu. Nie tylko dlatego, że nocą produkuje tlen, ale z uwagi na jego właściwości lecznicze. Ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, antygrzybiczne, wirusobójcze oraz regenerujące. Dodatkowo pochłania 90% formaldehydu, co jest szczególnie ważne dla alergików oraz osób, które palą w mieszkaniu papierosy. Aloes potrzebuje dużo  światła i ciepła, ale tak jak storczyk, nie powinien być wystawiony na bezpośrednie działanie słońca.
Gerbera
Oprócz produkowania tlenu, jest dobrym nawilżaczem powietrza. Podobnie jak aloes, „wciąga” szkodliwy formaldehyd, znajdujący się w pomieszczeniu. Roślina nie jest trudna w utrzymaniu. Potrzebuje dużo światła i ciepła, a ziemia powinna być umiarkowanie wilgotna.
Sansewieria gwinejska, czyli wężownica, potocznie nazywana językiem teściowej lub żelazną szablą
Roślina dla opornych i zabieganych, przetrwa nawet bardzo trudne warunki. Nie wolno jej jednak „przelewać” przy podlewaniu. Lubi mieć ciepło i jasno. Dodatkowo pochłania formaldehyd oraz benzen.
Skrzydłokwiat
Również jest rośliną o niskich wymaganiach. Preferuje cień i wilgoć, ale nie lubi przeciągów. Oczyszcza powietrze z amoniaku, benzenu, acetonu oraz formaldehydów.
Grubosz drzewiasty - drzewko szczęścia
Efektownie wygląda, jest bardzo łatwy w hodowli i długo żyje. Preferuje dobrze oświetlone miejsca i przyjmuje zasadę, że: lepiej go przesuszyć niż przelać.
Kaktus Bożego Narodzenia (szlumbergera)
Ozdobna roślina, kwitnie na święta, stąd jej nazwa. Lubi jasne, ciepłe miejsca. 

Gdy zdecydujemy się na którąś z tych roślin to należy szczegółowo poznać sposób ich pielęgnacji.
    Są również odmiany roślin, które specjalizują się w oczyszczaniu powietrza z toksycznych substancji, a przy okazji nawilżają je. Do tych gatunków zaliczamy m.in: draceny, figowce, daktylowca niskiego, bluszcz pospolity, anturium Andreego i gerbery Jamesona.
Oczywiście (jak we wszystkim) należy zachować umiar i nie przesadzić z ilością doniczek w sypialni. Wystarczą dwie, maksymalnie trzy roślinki, w zależności od wielkości pomieszczenia. Trzeba pilnować, aby na liściach nie zbierał się kurz, gdyż obniży to efektywność ich działania. Kwiaty powinny znajdować się co najmniej dwa metry od łóżka i nie stać koło siebie, jeżeli będzie ich więcej.
Jeśli aktualnie nie mamy żadnej rośliny o wyżej wymienionych właściwościach, to możemy wstawić do pokoju, w którym śpimy, kaktusa lub zioła. Kaktusy niszczą bakterie, są jonizatorami powietrza oraz oczyszczają je. Natomiast aromat ziół ułatwia zasypianie (np. rozmaryn, lawenda).
W sypialni należy wystrzegać się kwiatów o intensywnym zapachu, są to m.in: lilie, fikusy, hiacynty, konwalie, kalie, begonie pachnące, pierwiosnki oraz hortensje.
     Jak widać, nawet rośliny w sypialni mogą mieć wpływ na jakość naszego snu, dlatego trzeba je starannie dobierać, aby nie tylko ładnie się prezentowały, ale też dbały o czystość powietrza, którym oddychamy. 



niedziela, 19 października 2014

Lepiej zapobiegać niż leczyć

     
     Deszcz, wiatr, chłód, mgliste i ciemne poranki… nadeszła jesień. Przy zmiennej i kapryśnej pogodzie o infekcję nie trudno. Dlatego trzeba wytoczyć działa i przygotować swój organizm do walki z drobnoustrojami. Wszystko zależy od stanu układu immunologicznego. Częsty katar, kaszel, bóle głowy, nieustanne zmęczenie oraz zły sen, świadczą o osłabionej odporności. Są jednak sposoby, aby ją wzmocnić.  
      Fundamentem jest porządny, około 8 godzinny sen. Ludzie, który śpią zbyt krótko są bardziej podatni na choroby, gdyż organizm jest przemęczony i nie ma kiedy się zregenerować. Jeżeli żyjemy w stresie to musi się również znaleźć czas na relaks. Niektórym odprężenie kojarzy się z alkoholem, nie jest to jednak czynnik wspomagający układ odpornościowy. Wszelkie używki likwidują witaminy (zwłaszcza witaminę C) oraz mikroelementy niezbędne do ochrony organizmu. Oczywiście raz na jakiś czas grzane wino czy piwo nie zaszkodzi, nie wolno przy tym zapomnieć o nawadnianiu organizmu w ciągu dnia. Najlepiej wypijać duże ilości 100% soków cytrusowych, ponieważ to źródło witaminy C oraz soli mineralnych. Taka regularnie stosowana kuracja nie tylko wzmocni odporność, ale też oczyści organizm z toksyn. Warto ograniczyć do minimum cukry proste, czyli słodkie napoje i słodycze, a cukier zamienić na miód. Zalecane jest spożywanie węglowodanów zawartych w pełnoziarnistych produktach zbożowych, czyli kaszę gruboziarnistą, chleb, brązowy ryż. 

     Kolejnym ważnym czynnikiem jest dieta bogata w owoce i warzywa. Najbardziej pożądane to: papryka, seler, por, szpinak, natka pietruszki, czosnek, cebula, kiszona kapusta, cytrusy oraz czarna porzeczka. Jak wiemy, w okresie jesienno-zimowym jest to towar deficytowy i dość drogi. Lepiej jednak zainwestować, niż później wydać jeszcze więcej pieniędzy na leki. Produktem wspomagającym odporność są również jogurty oraz kefiry. W jadłospisie nie może zabraknąć także białka, które znajduje się m.in. w mięsie, mleku i rybach. Dobrym uzupełnieniem całości będzie napar z rumianku, imbiru, mięty lub żeń-szenia. Niezależnie od pory roku, należy pamiętać o aktywności fizycznej. Nie od dziś wiadomo, że ruch to zdrowie, stąd nawet zwykły spacer na świeżym powietrzu korzystnie wpłynie na funkcjonowanie organizmu. 
     Stosując się do wyżej wymienionych zaleceń, dodając do tego dużo uśmiechu i optymizmu, jest szansa na bezkolizyjne przetrwanie jesieni :)


piątek, 10 października 2014

Woda życia

       Wydawałoby się, że woda to woda, specjaliści zalecają pić 2 litry dziennie i na tym koniec informacji. Trzeba jednak wiedzieć, jaką wodę dla siebie wybrać, aby spożywanie jej nie tylko uzupełniało odpowiedni poziom nawodnienia organizmu, ale też przynosiło korzyści zdrowotne.
Wody dzielą się na:
1. Naturalne wody mineralne – wydobywane z naturalnych, bezpiecznych źródeł, charakteryzują się niezmiennym składem chemicznym, obfitym w minerały (potas, wapń, żelazo, magnez). Zawierają co najmniej 1000 mg/l wszystkich składników mineralnych albo min. 250 mg/l dwutlenku węgla naturalnego pochodzenia lub max. 20 mg/l sodu. Nie mogą być ulepszane ani uzdatniane.
2. Naturalne wody źródlane – stanowią ¾ wszystkich wód nadających się do picia. Są ubogie w minerały, może ją pić każdy, w dowolnej ilości. Nadaje się głównie do zapobiegania odwodnieniu oraz do gotowania. Zalecana również dla małych dzieci. Najlepiej wypijać ½ szklanki na raz, wówczas dobrze się wchłania.
3. Wody stołowe – są wynikiem zmieszania wody źródlanej z mineralną lub z dodatkiem soli mineralnych. Nie mają stałego pochodzenia, mogą być uzdatniane, m.in. destylowane. Podczas gotowania wytrąca się osad, stąd nie są przydatne w kuchni.
4. Wody lecznicze – to specjalistyczne wody, o bardzo dużej ilości minerałów. Spożywa się je w przypadku konkretnej choroby i tylko po konsultacji z lekarzem.

Wody dzielą się także ze względu na ilość minerałów:
· niskozmineralizowana: do 500 mg/l (zalecana dla dzieci),
· średniozmineralizowana: od 500 do 1500 mg/l (optymalna dla dorosłych),
· wysokozmineralizowana: od 1500 mg/l wzwyż (zalecana dla osób o wzmożonym wysiłku fizycznym).

Odpowiednio dobrana woda uzupełnia od 15% do 20% dziennego zapotrzebowania organizmu na określony składnik. 
Dla dorosłych najbardziej optymalną jest woda średniozmineralizowana i niskosodowa. Jeśli chodzi o ilość minerałów, to wapnia powinno być 150 mg/l, magnezu – min. 50 mg/l, siarczanów – min. 250 mg/l, natomiast wodorowęglanów co najmniej 600 mg/l. Są to najważniejsze elementy, potrzebne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania. 
Wody wysokozmineralizowane zostawmy sportowcom. Zbyt częste ich spożywanie może spowodować niebezpieczną kumulację minerałów i doprowadzić m.in. do kamicy nerkowej. Poza tym zawierają one zazwyczaj duże ilości soli, która podnosi ciśnienie krwi, zatrzymując wodę w organizmie. Dlatego też na zawartość sodu powinni zwracać uwagę wysokociśnieniowcy, cukrzycy oraz sercowcy. Jak zawsze w takich sprawach, należy czytać etykiety, na których znajduje się szczegółowy skład wody. Kolejną kwestią jest to, czy woda powinna być gazowana czy niegazowana? Woda nasycona CO2 bardziej orzeźwia i szybciej gasi pragnienie, jednak nie każdy może ją pić. Odradza się to osobom zmagającym się z zaburzeniami trawienia, z nadkwasotą żołądka oraz tym, którzy mają problemy z gardłem. Oprócz tego, bąbelki wzmagają apetyt, stąd odchudzający się powinni przestawić się na wodę niegazowaną. Niektóre wody są naturalnie nasycone dwutlenkiem węgla i najlepiej takie właśnie wybierać. 
     Jak widać, nie wystarczy pić wodę, dobrze jest jeszcze wiedzieć, co dokładnie spożywamy i dopasować to, do potrzeb swojego organizmu.